Wpis z mikrobloga

@Sonkersky: zanim cokolwiek zrobisz - zabezpiecz dowody. Idź do notariusza, który za ok 200zl zrobi protokół odczytania strony internetowej. U siebie zabezpiecz pliki źródłowe.

2. wysłasz kopie protokołu wraz z pismem o zapłatę w ciągu 7 dni. Zawierasz w piśmie informacje ze licencje otrzyma dopiero po uiszczeniu zaplaty.

Jak nie zadziała to ścigasz go z naruszenia praw autorskich na dwukrotnosc. Jest to przestępstwo ścigane z urzędu (na twój wniosek) , więc
@Sonkersky: przede wszystkim nie panikuj. W tej branży takie numery jak opisujesz to niestety coś normalnego. Minie parę-paręnaście dni i koleś zapłaci. Oczywiście wystaw mu dziś FV z jednodniowym terminem płatności
Jak miałbym latać do notariusza zabezpieczać screeny po każdej tygodniowej obsuwie w płatnościach to był nic innego nie robił.
@Sonkersky: Ja też freelancer, wołaj jak się rozwinie sprawa. Powodzenia!

Też czasem chodzę ludziom na rękę, raz czy dwa miałem problemy, ale w efekcie zapłacili. No ale jednak zawsze trzeba się milion razy upominać, żeby zapłacili (czasem z miesięcznym opóźnieniem).
Albo przypadek z ostatniego zlecenia dla klubu - umówiliśmy się na pewną stawkę (którą gość sam zaproponował!), zrobiłem nawet trochę więcej niż zaplanowaliśmy, przychodzi do rozliczenia i słyszę lament:
- Kurde,