Wpis z mikrobloga

W sumie ja was młodych trochę rozumiem @Zheta. Chcieli byście by szczęście było jaką jedną ultymatyną rzeczą, albo stanem, albo czymkolwiek by tego nie nazwać. I do tego zdążacie (mieć pieniądze, miłość, s-x, do kogo się przytulić itp).
Nie zdajecie sobie sprawy że szczęście nie posiada jednoznacznej definicji. Dla każdego jest to coś innego, często ciężko wypracowanego, latami kutego w ogniu życia. I na domiar złego zmienia się razem z wami. Co innego uszczęśliwia Was dziś, a co innego będzie jutro. W zasadzie szczęście to nie jest tort który można zeżreć na raz. Jest to coś zmiennego, wraz ze zmianami w was samych. Osiągacie po trochu to czego pragniecie, ale wasze pragnienia się zmieniają wraz ze zmianami które zachodzą wewnątrz was. Podsumowując, nikt nie dostał szczęścia raz na zawsze, dlaczego? bo każdy z nas się zmienia, jak i to co go uszczęśliwia. Na szczęście trzeba sobie odrobiną zapracować. Pozdrawiam. Dobranoc.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach