Wpis z mikrobloga

Tyle razy widziałem ten serial "na raty", ale jakoś nigdy nie dane było mi go zobaczyć ciurkiem, jeden odcinek za drugim. Pamiętałem, że to czysty geniusz i arcydzieło, ale zapomniałem, że AŻ takie. Ten serial ma wszystko, absolutnie wszystko co powinna mieć taka produkcja.

Ma świetną, prawdziwą historię ludzi którzy przeszli piekło, które ich zahartowało i zrobiło z nich bohaterów. Ma wyraziste postacie z którymi można się utożsamić. Ma też dramatyzm, bo nawet jak któregoś z chłopaków polubisz, to ten zaraz może zginąć od kuli, odłamka czy chociażby głupiego błędu. Wszystko jest cholernie naturalistyczne i przeprowadzone z chłodną kalkulacją. Ma KAPITALNE sceny batalistyczne, świetną muzykę, tonę klimatu i SERCE.
To produkcja totalna, która zasysa od samego początku, a kiedy pod koniec 10 odcinka weterani wypowiadają ostatnie kwestie, to łzy napływają do oczu. Zarówno z powodu tego co mówią, jak i tego, że to już koniec ich historii.

Zawsze myślałem, że wojna jest w jakimś stopniu, nie wiem, romantyczna? Że jest coś podniosłego w tym, że ludzie idą w bój, że chcą oddać swoje życie. Po obejrzeniu tego serialu wiem, że wojna to piekło, że prędzej urwie Ci nogę podczas ostrzału artyleryjskiego niż zostaniesz bohaterem. Ale wiem też, że jeśli to przeżyjesz, to stworzysz nierozerwalną więź z ludźmi obok których walczyłeś.

Rzecz wybitna, którą każdy powinien znać.

Swoją drogą liczba aktorów w rolach epizodycznych przyprawia o ból głowy:

- Fassbender,
- McAvoy,
- Hardy,
- Pegg,
- Fallon.

Ode mnie 11/10 i biorę się za książkę. Wielkie kino. Wielcy ludzie. Świetna historia. Genialna realizacja.

#film #seriale #kompaniabraci #bandofbrothers #oswiadczeniezdupy #drugawojnaswiatowa
  • 1