Wpis z mikrobloga

Mirki jestem w Hong Kongu wiec czas na male #rozdajo. Dla zwyciezcy pojde na lokalny targ ktory zyje codziennie noca i wytarguje jakis randomowy item, a jak wroce to wysle go z Polski. Pic rel, a w komentarzach pare rzeczy jakie tam znalazlem xD

btw. Chiny zajebisty kraj. Teraz jestem w HK, ale bylem tez w Kantonie, i ludzie mega mili. Usmiechajo sie. Zyczliwi sa i pomocni jak widza bialasa ktory po chinsku nic nie teges. Ogolnie miedzy soba tez sa bardzo socjalnie nastawieni, np. ktos komus ustepuje miejsca w metrze i od razu sobie rozmawiaja i sie smieja z rzeczy. Na osiedlach cale rodziny sie bawia. Nie to co u nas ze wszedzie poker face a jak sie usmiechniesz do kogos to Cie za gwalciciela majo. Polecam ten kraj zwiedzic kazdemu. W HK juz bardziej maja #!$%@? bo to taki azjatycki Londyn, ale w samych Chinach kazdy spoglada i sie usmiecha. Mile w chooj. Nawet jedna Chinka mi pomogla znalezc hostel (podrozuje sam a nie umialem go znalezc bo chaos wszedzie i slabo oznakowane) a po 20 min wrocila do niego i sie mnie spytala czy bym nie chcial zeby mi pokazala miasto bo jest stad. Bylem w szoku xD w sumie jestem tu od tygodnia i to byla najmilsza rzecz ever jaka mnie spotkala od dawna. A azjaci jako ludzie to sa tacy bezkonfliktowi i od nikogo nie spotkalem sie z patrzeniem krzywo, ze gdybym mial mieszkac w jakiejs duzej metropolii (nie lubie tlumow), to tylko z azjatami. Maja w sobie jakis taki dziwny poziom wzajemnego szacunku do czlowieka i sa ogolnie na chillu

A co do samego rozdajo to wyniki nie wiem kiedy, moze w niedziele to ogarne. Zielonki oczywiscie dupa cicho
shichibukaii - Mirki jestem w Hong Kongu wiec czas na male #rozdajo. Dla zwyciezcy po...

źródło: comment_dMfJ8q1TiIUIw9xDG2eXntBQ98NBiUMN.jpg

Pobierz
  • 51
  • Odpowiedz
@shichibukaii: uwierz mi bywam w Chinach w mniejszych miastach, biedy jest sporo, ale tez bez przesady, normalna społeczność, nikt nikogo nie morduje na ulicach, zreszta za dużo policji w koło na takie rzeczy.
  • Odpowiedz
@shichibukaii:

ze robia wszystko sztucznie zeby mi zamydlic oczy


A majfriendy za Tobą nie chodziły? Nie wciskały Ci rolexów? Nie robili Cie w #!$%@? na praktycznie wszystkim co miało związek z gotówką? Po części się zgadzam są mili. Potrafią być super mili i zrobić rzeczy wykraczające poza zwyczajną międzyludzką pomoc. Ale nie pisz że nie ma tam sztuczności, krętactwa i naciągactwa bo prychnę.
  • Odpowiedz
@2green: pomijajac targi gdzie logiczne jest ze naciagaja, jednym natrectwem na ulicy ktory zaczepia sa ciapaki. Zawsze zaczepiaja o koszule/zegarki i biegaja za Toba, jak utrzymasz zbyt dlugi kontakt wzrokiwy to przechodza na marichuane
  • Odpowiedz
@shichibukaii: O popatrz, też jestem w HK akurat :p Siedzę tu już 2 miesiące i będę jakoś tak do lutego ;)

Wcześniej jeszcze miesiąc podróżowałem po samych Chinach, i większość tego, co piszesz, mogę potwierdzić. Ludzie są bardzo mili i starają się pomóc... w większości. Taksówkarze, riksiarze (czy jak to się mówi) i inni tacy tylko czekają na okazję, żeby turystę oskubać. Ważną lekcją było, żeby nigdy nie pytać taksówkarza
  • Odpowiedz
@fizyk20: true, z taksowkami nie mialem jeszcze do czynienia ale co do reszty mam podobne odczucia. Maja tutaj troche taki chaos i u nas by duzo rzeczy nie przeszlo, jak np. te stragany i to jak przy miesnych unosi sie specyficzny zapach bo nie trzymaja go w zadnym lodzie ani nic. Mentalnosc czlowieka tez mi sie bardziej w Kantonie podobala niz w HK, jakos tak milej jak ktos zwroci uwage
  • Odpowiedz
@shichibukaii: Święto jak święto, dużo osób obchodziło Halloween, ale nie wiem, czy to ma związek z busami. Był też jakiś festiwal na Victoria Peak, ale to kompletnie na drugim końcu wyspy niż Dragon's Back, więc też raczej nie to.

Też jechałem pociągiem z Kantonu ;) Jeśli przez "najlepsze" masz na myśli ich bullet trains, to to nie to ;) Tymi bullet też jechałem, wyglądają zajebiście i zasuwają 300 km/h ;)
  • Odpowiedz