Wpis z mikrobloga

Polecam przeczytać rzetelną i pokazującą prawdziwy obraz gry recenzję GT Sport.

Gamezilla - Recenzja Gran Turismo Sport. Falstart i zderzenie z bandą

Gra dostała zrozumiałe i adekwatne do jakości gry 5/10.

Ciekawe ile płacili innym, żeby wystawiali oceny takie jak 7/10 czy 8/10

Z poprzednich części ostało się w zasadzie wszystko to, za co tę serię kochaliśmy i nienawidziliśmy. Z jednej strony mamy więc mocno odczuwalną pasję Polyphony do motoryzacji, z drugiej - dobrze znaną toporność. I niestety, ale jakby tego było mało, odcięto dość potężny kawałek samej idei przyświecającej serii, a to, co wstawiono w jej miejsce, okazuje się po prostu pustą wydmuszką. Co gorsza, nie jest to jej największym problemem.

Ten podstawowy to po prostu brak jakiegokolwiek celu rozgrywki. Nie ma tu normalnych eventów w ramach kampanii, a większą część wyzwań można ukończyć w kilka godzin. Postawiono więc na rozgrywki sieciowe, o czym też głośno mówiono. Tyle że multi, na czele z tytułowym trybem Sport również zawodzi na całej linii i to już przy samych zalążkach, podstawowych jego założeniach.

brakuje poczucia prędkości. Jadąc czy to 100, czy to 200 km/h czułem się dokładnie tak samo. Sztuczna Inteligencja nadal jest głupia i przewidywalna jak to, że posmarowana bułka spadnie dżemem do dołu. Boty bez żadnych odchyłów cisną po idealnej linii, nawet nie próbując nikogo wyprzedzać. Co zabawne, na zakrętach próbowałem blokować ów idealny przejazd, a wtedy taki delikwent bez pardonu wchrzaniał się w moje cztery kółka (swoją drogą, model uszkodzeń praktycznie nie istnieje), tak jakby w ogóle mnie tam nie było.

Nadal niemiłosiernie wkurzają kretyńskie piski opon na zakrętach oraz pudełkowość aut, objawiająca się tym, że po lekkim nawet zderzeniu z oponentem wyrzucamy go jak kamień z dwunastowiecznej katapulty. To porównanie zresztą dobrze oddaje stan archaiczności opisywanych rozwiązań.

mieliśmy dostać bardzo rozbudowany, nastawiony na esportową rywalizację tryb multi - z licznymi oficjalnymi wyścigami i całymi turniejami. I teoretycznie tak jest. Teoretycznie, bo w praktyce Polyphony wyłożyło się już na pierwszym zakręcie, bezsensownie ograniczając oficjalne rozgrywki w ramach trybu Sport i zabijając jakąkolwiek frajdę z kompetetywnego grania. A to dopiero wierzchołek góry innych problemów.

Założenia trybu Sport są proste - każdy kierowca przypisywany jest do jednej z kategorii odpowiadającej jego umiejętnościom (od E do S), każdy też zaczyna od tej pierwszej. Podobnie jest z Poziomem Fair Play - za czyste wyprzedzanie plusujemy, a za zderzanie się z innymi minusujemy i tak dalej. Co ciekawe, przed rozpoczęciem oficjalnych rozgrywek musimy zapoznać się z zasadami kulturalnej jazdy na dwóch kilkuminutowych filmikach… ale jak łatwo się domyślić, nawet po ich obejrzeniu inni kierowcy mają to gdzieś i dalej robią swoje. Stąd pomysł, aby w momencie gwałtownego wjazdu w oponenta "przenikać" przez niego, nie czyniąc żadnej krzywdy. Normalne, lekkie kolizje są jednak dozwolone. Widzicie? W teorii system błyszczy, tyle że praktyka wszystko weryfikuje na swój sposób.

W trybie Sport rządzą Wyścigi Codzienne organizowane co kilkanaście minut. Takich wyścigów dostępnych jednocześnie jest tylko…. 3. Słownie: trzy.

Jak w Gułagu

I kiedy już przejedziemy te wszystkie trzy Wyścigi Codzienne, okazuje się… że to jedyne trzy tory, które są w danym czasie dostępne. Tytuł wydarzenia sugeruje, jakoby mapy zmieniały się dnia następnego, co już jest absurdem, ale Polyphony poszło o krok dalej. Proszę państwa, Wyścigi Codzienne są tak naprawdę Wyścigami Cotygodniowymi, bo rotacja trzech (podkreślam!) map zmienia się w każdy wtorek. Tydzień katowania trzech tras w kółko. Tydzień wykręcania chorych czasów, które w ostatecznym rozrachunku i tak lokują nas na kompletnie różnych miejscach. Czy ktoś upadł na głowę?!


XD

Być może przez te 4 lata Polyphony dzielnie rozpisywało sobie na kartce, co chciałoby zrobić i jak ich zdaniem miałoby to wszystko wyglądać… ale jak przyszło co do czego, okazało się, że są zgubieni - co może sugerować przesunięta data premiery.Gran Turismo Sport to najzwyczajniej w świecie produkt wybrakowany i to niemal w każdym calu. Przez brak większego sensu rozgrywka nudzi się błyskawicznie, pozostawiając ogromny niesmak po niespełnionych ambicjach.

Nawet jeśli za jakiś czas (miesiąc, trzy, pół roku?) jakimś cudem deweloperzy naprawią tryb Sport, i zamiast Codziennych (Cotygodniowych*) Wyścigów dostaniemy dostęp do licznych oraz różnorodnych konkurencji dziennie, to… wciąż będzie to produkt po prostu przeciętny, tyle że nieco mniej. O ile nie chcesz zostać profesjonalnym wirtualnym kierowcą wyścigowym, poświęcającym osiem godzin dziennie na trening jednej tylko trasy, to w Gran Turismo Sport nie masz czego szukać. A przecież Polyphony sugerowało, że będzie to gra "dla każdego". Wciąż pozostanie cała gama innych problemów, które naprawić może jedynie przemodelowanie mechaniki, feelingu, ale i struktury rozgrywki. A na to się niestety nie zapowiada.


benc
#ps4 #ps4pro #remasterstation #konsole #granturismo #gtsport #wyscigi #gry #simracing
RzecznikWykopu - Polecam przeczytać rzetelną i pokazującą prawdziwy obraz gry recenzj...

źródło: comment_XWPJmfDPFgp4qQeWmvBEycfCtHdHFZWo.jpg

Pobierz
  • 22
@RzecznikWykopu:

I

naprawdę, chciałbym już skończyć narzekać na multi… ale jeszcze nie mogę. No bo jak przemilczeć to, że w zasadzie wszystkie ładnie wyglądające systemy po prostu nie działają? Co z tego, że wjeżdżający z impetem baran zamienia się w ducha, skoro pudełkowość aut powoduje, iż jakikolwiek kontakt z innymi pojazdami wywołuje "efekt procy"? Co z tego, że Poziom Fair Play ma motywować do czystej jazdy, skoro punkty tracimy nawet wtedy,
Opinie 0, bo nie ma trybu offline, o czym było wiadomo od dawna.


@Shatter: każdy się spodziewał, że GRAN TURISMO będzie miało tryb offlinie, jakiś tryb kakiery. Zamiast tego wydali sam tryb online z małą ilością tras, no kruwa.

To tak jakby krytykować TES Online za brak offline


To tak jakby krytykować Skyrima/Obliviona za brak trybu fabularnego. To tak jakby Wiedźmin 3 wyszedł w trybie online bez jakiejkolwiek fabuły, teraz rozumiesz?