Wpis z mikrobloga

#kekkaisensen - na początek mamy wspomnienia Leo na temat pamiętnego popołudnia gdzie zyskał magiczne oczy po tym jak jego siostra poświęciła własny wzrok w spotkaniu z dziwacznym stworzeniem (bogiem, półbogiem?) Alterworldu. Z zapowiedzi o ile dobrze pamiętam, iż ten wątek ma być o wiele bardziej prominentny w tym sezonie - możę się przełożyć na nieco lepsze wyjaśnienie tego co się przydarzyło MC i jego siostrze. Natomiast ze snów o przeszłości wyrywa głównego bohatera kolejny totalny chaos jaki opanował Hellsalem's Lot w postaci dziwacznego, gigantycznego kaiju przemierzającego ulice. Uwielbiam projekty tych rzeczy przybyłych z alternatywnego uniwersum - szczególnie te nie-humanoidalne wyglądają fantastycznie (np. z pierwszego sezonu ten koleś od skomplikowanego rodzaju, wielowymiarowych szachów). Przy okazji mamy nieco wglądu w poranne życie Stevena, które poprzedzone jest jeszcze sceną gdzie Leo dostaje wciry od lokalnego podgatunku Seby po tym jak przypadkiem (niemal dosłownie) następuje mu na odcisk. No i nie mogło zabraknąć Zappa, który jak zwykle korzysta z życia - tym razem w przybytku publicznym, ogólnie brakowało mi właśnie takich scen "w cywilu" dla bohaterów i po bardzo intensywnych dwóch poprzednich epizodach miło jest na nich popatrzeć od tej tej strony. W ogóle ta scena - chyba nasz lowelas znalazł sobie najbardziej ekstremalny burdel jaki tylko mógł. Nigdy jeszcze nie widziałem serii, w której prostytutki by się próbowały zabić czarami, albo szantażowały nałożeniem klątwy na penisa w celu wykonania dla nich przysługi.

Wracając z historią do Leo - w tym sezonie kasa się go nie trzyma i po utracie mieszkania, oraz ukochanej konsoli do gier teraz ponownie zabrano mu siłą kieszonkowe. Tutaj mamy także sporo bardzo ładnych ujęć na miasto, tła w tej serii są absolutnie śliczne i szczegółowe, szczególnie od strony oddania architektury amerykańskiej megalopolis. Ktoś tutaj odrobił lekcję zanim zabrał się do pracy. Also - przygoda Zappa w celu ocalenia klejnotów rodowych nie przebiega natomiast najsprawniej + jeszcze trochę scen z życia prywatnego Stevena i dozbrajający się Leo w celach samoobrony (ogólnie też ciekawe jest to, że nie chce używać swoich oczu bez powodu - wpisuje się to w jego poczucie winy w stosunku do siostry, która nie dość, iż już wcześniej była niepełnosprawna, to jeszcze poświęciła swój wzrok dla brata). Nooo i jeszcze raz obrywa po twarzy próbując odzyskać tym razem pieniądze od oprychów znajdując ich w barze... gdzie pojawia się także Chain, która wcześniej zlała MC, gdy ten był okradany po raz pierwszy. Widać, też że jest całkiem znana w barze i za kołnierz nie wylewa. Also - w sumie "magicznej" wódy też się można było spodziewać w tym szalonym świecie. Ciekawy jest też kontrast między high-life jednego bohatera z bardziej ulicznym pozostałych. Nadaje to im dodatkowego unikalnego charakteru oraz osobowości.... aaa i kupa uderzyła w wentylator, ogólnie to trzeba się spodziewać niespodziewanego w każdej scenie tutaj. Samo rozwiązanie sceny u Stevena było bardzo ciekawe. W barze pojedynek na chlanie też zakończył się urwanymi kończynami. Ale po tych bardziej krwistych scenach mamy dopiero prawdziwy dramat z Zappem, który nadal jest w objęciach okrutnego czaru i jedyną osobą zdolną mu pomóc jest Leo. Na koniec dnia w ciekawy sposób te wszystkie wątki się przeplatają między sobą. Ogólnie sporo było tutaj nie tylko o samych bohaterach ale i o całym mieście w jakim żyją.

Jest też krótka scenka po endingu z Chain ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

#anime #jaqqubizarrecontent
źródło: comment_ZuBJ2KgqkZKQGjxpSuxKQlRhLsRuMszz.jpg
  • 9