Wpis z mikrobloga

#netflix
Za namową kilku mirków zrobiłem z żoną podejście do Unbreakable Kimmy Schmidt.

No i nie, nie polecam, po 3 odcinkach odpuściliśmy. Humor niskich lotów (no chyba że ktoś lubi n.p. komedie z Sandlerem), cięzko doszukać się jakiś błyskotliwych żartów.
Ale najgorsze jest co innego. Mimika głównej bohaterki. Nosz #!$%@?... dawno mnie nic tak nie irytowało. Co to jest, serial dla dzieciaków że trzeba podkreślać emocje w ten sposób?

Kiepściutko, 3/10.

Teraz podejście do "Ania, nie Anna", mam nadzieje że da się obejrzeć.
  • 4