Wpis z mikrobloga

@xhxhx: Po prostu kiedy mój dobry znajomy do mnie pisze w jakiejś sprawie, którą chce na szybko załatwić to staram się to robić od ręki, nie zastanawiając się czy jestem czyimś niewolnikiem i czy jestem lub nie na czyjeś zawołanie. Dzięki temu wiem, że w przypadku pilnej potrzeby ustalenia czegoś lub po prostu potrzeby rozmowy mam na kogo liczyć. Choćby w sytuacji kiedy przed czasem przyjechał kurier z lodówką i
  • Odpowiedz
@xhxhx: A jak ktoś potrzebuje się sprawnie skontaktować w niekoniecznie ważnej sprawie, a napisanie smsa w niej byłoby esejem zanim by coś wytłumaczył? Po to jest dzwonienie. Ja tu nie widzę różnicy jakbyś powiedziała że odzywanie na ulicy jest dla Ciebie niekulturalne bo przecież mógł napisać na kartce i podać Ci do ręki. mamy komfort, że możemy nie odebrać jak nam nie pasuje i nie mamy nastroju, ale w sytuacjach
  • Odpowiedz
@Sabarolus:

to może być ktoś z administracji, sąsiad z dołu, którego właśnie zalewasz wodą lub choćby znajomy z niespodzianką?!


Taki #!$%@?. Na 99% ktoś przychodzi po pieniądze! MOJE PIENIĄDZE! I tak powiem...
  • Odpowiedz
ja kiedyś tak ingorowałem bo na starym osiedlu łazili z ulotkami albo prosili o kasę. Pewnego dnia jednak to był błąd bo złodziej sprawdzał czy ktoś jest w mieszkaniu. Ja zignorowałem wszystkie dzwonki i złodziej zaczął otwierać zamek wytrychem. Z mordą wyskoczyłem i złodziej uciekł.


@ethics: i dzięki temu ten złodziej będzie omijać Twoje mieszkanie :D
  • Odpowiedz
@felixa: Ja kiedyś mieszkałem w bloku, gdzie toczył się istny festiwal #!$%@? na klatce. Nikt, dosłownie nikt nie wychodził z domu, jeśli słyszał, że już ktoś idzie klatką. Byle nie spotkać sąsiada. Od 6 do 8 co chwile ktoś łaził, bo bali się chyba powiedzieć dzień dobry. Od 15 już mieli trudniej, bo z powrotem nie wiedzieli, czy ktoś już jest na klatce.

Pierwszy miesiąc specjalnie wychodziłem z chaty jak
  • Odpowiedz
@felixa: Ja nie otwieram nikomu, mieszkam na parterze i do szału moze doprowadzic fakt, ze jak ktokolwiek cos chce (administracja, jakies klucz do piwnicy, kominiarze, kurierzy, remonty czegos) to dzwonia do tych na parterze zeby im otworzyc drzwi.

@xhxhx: Najgorzej jak twoj numer telefonu wpadnie w łapy jakichs rekruterów/sprzedawców/telemarketerów/bankowców. Sytuacje w ktorych dzwoni ktos kogo sie w ogole nie spodziewam z numeru ktorego nie znam w jakiejs faktycznie
  • Odpowiedz
via Android
  • 6
@arcxa .... ja tez jak mam wyjść i słyszę, że ktoś chodzi po klatce to czekam chwilkę :D :D :D założę się, że jest tu nas więcej :d
  • Odpowiedz
@MirabelleCooper: Nie trzeba pisać eseju, wystarczy napisac smsa typu "Prosze sie ze mna zkontaktowac w wolnej chwili w sprawie XXX, Jan Kowalski". To jest kultura. Kiedys nie bylo w ogole telefonow i nic sie nie dzialo z tego powodu.
  • Odpowiedz
@felixa: Kiedyś znajoma nie otworzyła bo też tak myślała. Raz, drugi, piąty. Od poniedziałku do piątku ktoś dzwonił koło 17:00. A to był jej znajomy, który wisiał jej 150 zł + jeszcze nosił codziennie bombonierkę #!$%@?. Nie miał jej numeru po prostu a przechodził tamtędy z pracy... xD
  • Odpowiedz
@felixa: trzy lata temu robiłem remont, zdemontowałem stary domofon bo był brzydki i od 3 lat kupuje nowy, najbliżsi znają kod reszta dzwoni na kom i jest super, kurier tez się przyzwyczaił ze musi zadzwonić, a #!$%@? listonosz i tak zawsze zostawia awizo bo mu się nie chce wchodzić na 3 piętro
  • Odpowiedz
@felixa do mnie ciągle wiesniaki wydzwaniają, jeżdżą po całym osiedlu i wciskają jajka i ziemniaki, dlatego jak ktoś nie dzwoni 2 razy wnioskuję że to nic ważnego, a kurierzy dzwonią przed więc...
  • Odpowiedz
@felixa: no pewnie że tak robię ( ͡° ͜ʖ ͡°) chyba że ktoś zadzwoni wcześniej że wpadnie albo czekam na kuriera.
Myślę że jakbym kogoś zalewała to by się dobijał, wtedy bym otworzyła.
  • Odpowiedz