Wpis z mikrobloga

  • 13
Matka i siostra orientują się że wczoraj mineła ważność szczepienia psa, jako że mama jest chora i nie pojedzie z psem siostra pyta czy zawiozę ją z psem do weterynarza, mówię że nie dziś bo mam plany na cały dzień, dość ważne. Oświadczam że psu sie nic nie stanie i w poniedziałek mogę go zaprowadzić do weterynarza u nas na osiedlu bo mam na póżniej do pracy. Siostra wpada w złość i zaczyna znowu #!$%@?ć o niekompetencji tego weterynarza, oczywiscie to brednie, chodzi o to że nasz osiedlowy weterynarz to po prostu bardzo ładna różowa o latynoskiej urodzie i wymiarach, więc inne rózowe zwyczajnie są zazdrosne i obrzucają ja gównem wystawiając jakieś tezy że ona nic nie wie i oszukuje i wszystko co najgorsze xD Mija pół godziny i gotowy do wyjazdu dowiaduje się że siostra umówiła wizytę u jakiegoś weterynarza 8 km dalej i z mamą kręcą gównoburze że mam ją zawieźć tam, mimo że mówiłem że nie mogę xD
#zalesiezalesie #logikarozowychpaskow #weterynaria
  • 5
  • Odpowiedz