Wpis z mikrobloga

#ksiazki #fantastyka #tlumaczenia #antykwariat

Zaglądając jakiś czas temu do małego antykwariatu na bazarku, już na wejściu poczułem, że wygrałem życie. Oto na półce z fantastyką, wypełnionej zazwyczaj bezwartościowym grafomaństwem pokroju Ziemiańskiego czy Collins, oraz zniszczonymi egzemplarzami klasyki sprzed co najmniej 20 lat, leżała dylogia Rycerz Czarnoksiężnik jednego z największych mistrzów fantastyki, Gene'a Wolfe'a, i to w dobrym stanie. Wygryw. Wziąłem bez wahania, zastanawiając się jedynie, kto mógłby oddać Wolfe'a do antykwariatu i z jakiego powodu.

A potem zacząłem czytać. Błędy gramatyczne. Błędy ortograficzne. Błędy składniowe. Wyraźne niezrozumienie niektórych partii tekstu przez tłumacza. Ciągłe mylenie postaci. Cofnąłem się do pierwszej strony i spojrzałem na nazwisko tłumacza, a tam Paweł, #!$%@?, Kruk. I wszystko jasne (,)

Stanowczo odradzam wszystkim mirkom i mirabelkom zakupu widocznego na zdjęciu wydania.
źródło: comment_BxcsqJ1RZKA2d35UEbt3USVqNWuAsjNp.jpg
  • 3
@Lemonardo: Czemu takie modne jest ostatnio szkalowanie Ziemiańskiego w internetach? ( _) Toy Wars i wszystkie Achacje mu faktycznie nie wyszły, ale jego opowiadania są całkiem spoko. #niepopularnaopinia
Pamiętam jakieś 10 lat temu z górką w necie same ochy i achy nad całokształtem twórczości Ziemiańskiego, właśnie przy okazji pierwszych Achai.