Wpis z mikrobloga

Znacie te osoby, nie? Takie ciche, nie udzielające się nigdy. Przewija się ich pełno w szkole, na studiach, w pracy. Siedzą sami i spokojnie sobie dlubia co tam mają. Z nikim nie rozmawiają, nie mają kolegów i nie chcą mieć. Taka osoba może pracować u ciebie w dziale 6 miesięcy a wciąż nie wiesz jak ma na imię. Jak odejdzie to nawet nie zauważam różnicy. Pamiętasz Adama? Jakiego Adama? No tego co tam se siedział do sierpnia. Co??? A tego... No coś mi on mówi.

Najwięcej ich spotykam na politechnice. Wśród 17 osób jest może 4 ekstrawertykow (w tym ja) a reszta to właśnie takie szare myszki co 4 lata studiów przemkna bez echa. Postacie takie... Bezbarwne. Nie wyróżniają się absolutnie niczym. Są jak powietrze.

Takich osób mi autentycznie szkoda. Życie im mija, najlepsze lata lecą i nie wrócą. Może im tak wygodnie? A może za taką cicha twarzą kryje się koszmarny charakter który uwydatnia się w internecie? Tego nie wiem.

#przemyslenia #przegryw #studbaza
  • 38
@Esubane: W pracy mam takiego cichego człowieka. Przydzielono mnie, bym przejął po nim jeden temat, więc siłą rzeczy musiałem trochę z nim posiedzieć i okazało się, że to jedna z fajniejszych postaci w moim zakładzie - wcale nie piwnicznik, śmieszek, po prostu nie robi zamieszania wokół siebie i nikomu się nie narzuca.
@consummatumest:
Ja w Internecie jestem trochę introwertyczny. Mi np. napisanie komentarza na wykopie nie przysparza problemów ale ciągnięcie tematu po kilku odpowiedziach zaczyna mnie niemiłosiernie męczyć i ucinam jak najszybciej. Z kolei jak pójdę... Dobra, to już ten moment w którym zazwyczaj pytam siebie po co ja to piszę, kogo to obchodzi, kasuję komentarz i przechodzę do następnego wpisu xD
@Esubane: ja jakoś nie czuję żeby "życie mi mijało", po prostu nie lubię gadać na siłę z losowymi ludźmi, niektórzy po prostu chcą trochę spokoju i tym bardziej nie chcą żeby komuś innemu było ich szkoda
oczywiście jest dużo ludzi którzy chętnie byliby duszami towarzystwa ale np. ja to wolę sobie w piwnicy posiedzieć czy coś ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Esubane: duzo osob tutaj nie rozroznia niesmialosci od introwertyzmu. Ja akurat nie naleze do osob nierozpoznawalnych, mialam to wg mnie nieszczescie, ze pamietali mnie wszyscy na roku, cwiczenowcy, nawet panie w dziekanacie, a ja akurat chcialam byc anonimkiem xd zdarza mi sie uczeszczac na imprezy, jestem dosc mocno pewna siebie, ale ogolnie nie potrzebuje innych ludzi, moglabym sie rownie dobrze obejsc bez nich, wiekszosc z nich mnie nudzi- to jest typ
@Esubane każdy lubi co innego, mi sprawia przyjemność jak nikt mi nie przeszkadza a Ty lubisz rozmawiać, nie mierz wszystkich jedną miarą :) Twoje podejście trochę przypomina mi zachowanie mojej dziewczyny, która swego czasu jak robiła kawę, dosypywała mi łyżeczkę cukru "żeby Ci smakowała a nie takie niedobre pijesz"
@consummatumest: Hmm. Z jednej strony masz rację, ma się jakąś tam naturę i ładuje baterie w samotności, z drugiej natomiast to trochę sztuczne ograniczanie się "ja tego nigdy nie osiągnę, bo nie czuję się dobrze rozmawiając z ludźmi, których nie znam dobrze". Brzmi trochę jakbyś z góry to założyła.

Pytanie brzmi czemu, fundamentalnie, tak uważasz? Co jest obiektywnie nieprzyjemnego w rozmowie z obcymi ludźmi?
@Esubane miałam w szkole taką koleżankę. Nic się nie odzywala, siedziała cicho, notowala sobie coś, a po jakimś czasie jak znalazłam jej Facebooka okazało się że ostre inby co drugi dzień, jakieś wyjazdy, wszystko. Teraz myślę że po prostu mogła mieć kaca bo zajęcia były w sobotę xD