Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Kiedyś byłem i w sumie dalej po części jestem typem mężczyzny tzw "misiek". Na wykopie znany pod kryptonimem #przegryw. Mimo to udało mi się ułożyć życie z jedną całkiem sympatyczną laską, i tak od grubo ponad 10 lat trwam w tym związku. Związku, który jest przykładem doskonałego wpływu na siebie nawzajem, chociaż miał swoje przejścia.

Gdy zaczynaliśmy ze sobą być i przez kilka lat później byłem dość otyły i bez pomysłu na swój wygląd. W takim stanie minęły mi liceum i studia. Powodzenie wśród płci przeciwnej -100/100. Serio, nawet o zwykłej rozmowie nie mogłem marzyć, nie mówiąc nawet o lekkim flircie. Kilka lat po zakończeniu studiów, pod wpływem już żony wzięłam się za siebie.

Zacząłem śmigać na rowerze, poeksperymentowałem z zarostem, zamiast do pani basi z falowca poszedłem do prawdziwego barbera by wymyślić nową fryzurę. Znalałem dość dobrą robotę i powoli wymieniłem starą garderobę na nowe, dopasowane rzeczy. Słowem: mniej więcej się ogarnąłem (ale nie na tyle by nie siedzieć na wykopie).

I teraz dochodzimy do sedna tej wypowiedzi: za każdym razem mam ten sam dziki ubaw gdy na mieście, czy w trakcie imprezy, spotykam znajome ze studiów i liceum. Znajome, które w tamtych czasach bardziej niż choćby wymianie 3 słów ze mną, były zainteresowane bieganiem za popularnymi chłopcami (którzy w większości obecnie zarabiają po jakieś marne 3k mając dwójkę dzieci i bezrobotna żonę na utrzymaniu). Zawsze ten sam schemat rozmowy:

- Hej, cześć normkia, kope lat co tam u Ciebie?
- A.... anon?! O mój Boże, ale ty wyprzystojniałeś!
- Heh, w sumie, trochę się wreszcie ogarnąłem :)
- a z tą, no, jak jej, anonową dalej jesteś?

W tym momencie podnoszę rękę i z szelmowskim uśmiechem pokazuje im jak obracam obrączkę na palcu.

- No jestem i na razie się zanosi że to zbyt szybko się nie zmienił :)

I zawsze jest ta sama reakcja: kompletna destrukcja nadziei, po prostu zmazanie nastroju z twarzy, i rzucone pod nosem tuż przed odejściem:

- To... to ja już lepiej pójdę do znajomych.

Ja wiem że jestem wredny, ale uczucie ostentacyjnego odrzucania zainteresowania osób które moje zainteresowanie odrzucały z obrzydzeniem jest TAK ZAJE####ŚCIE satysfakcjonująca, że aż musiałem wam o tym tu napisać. I co więcej, mimo niezwykle długiego związku, umacnia mnie to tylko w miłości do mojej wspaniałej żony. Bo ona zauważyła moją wartość od pierwszej chwili, a później pomogła mi wejść na wyższy poziom. Takie laski trzeba ubóstwiać.

#logikarozowychpaskow #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: mZakupy.com
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Kiedyś byłem i w sumie dalej po czę...

źródło: comment_9o874j20bLMn0yKmJ0NdK8dW0wvoB0r5.jpg

Pobierz
  • 33
  • Odpowiedz
Ja wiem że jestem wredny, ale uczucie ostentacyjnego odrzucania zainteresowania osób które moje zainteresowanie odrzucały z obrzydzeniem jest TAK ZAJE####ŚCIE satysfakcjonująca, że aż musiałem wam o tym tu napisać.


@AnonimoweMirkoWyznania: chyba nadal masz grube (pun intended) kompleksy skoro musisz się w taki sposób dowartościowywać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
I zawsze jest ta sama reakcja: kompletna destrukcja nadziei, po prostu zmazanie nastroju z twarzy, i rzucone pod nosem tuż przed odejściem:

- To... to ja już lepiej pójdę do znajomych.


@AnonimoweMirkoWyznania: albo ewakuacja zebys juz nie przynudzal xD
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: dorosnij czlowieku, z tego co tu piszesz bardziej cieszy cie gdy wydaje ci sie ze jakies karynie ze swojej zawodowki dajesz kosza niz to ze swoje zycie poukladales. pozbadz sie wkoncu kompleksow, przestan zyc tym co bylo 10 lat temu i zacznij zyc przyszloscią. serio to nie bait? naprawde po ulozeniu sobie zycia tak ZAJE####ŚCIE jara cie odgrywanie sie na znajmoych z gimnazjum ze az musisz pisac o tym
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: #!$%@?ło mi żenadometr XD sam jestem w związku ponad 11 lat i nie raz miałem spotkanie np. w pracy z koleżanką z którą kiedyś chodziłem do szkoły (najlepsza laska), która była lekko zaskoczona że taki sobie ja jestem na jakimś tam wyższym stanowisku, po krótkim wprowadzeniu jak się dowiedziała ile zarabiam to zagadywała jak nigdy, ale to nie jest powód że zaraz Cie laska zaprosi do kopulacji bo wyprzystojniałeś
  • Odpowiedz