Wpis z mikrobloga

@ak_kubel: Wziąłbyś jak prawdziwy mężczyzna kuszę, czy tam inny łuk i dał zwierzynie jakąś szansę, a nie siedzisz na dupie, chlasz, czekasz aż samo podejdzie i laserami #!$%@?. Tego właśnie nie rozumiem w myślistwie. Gdzie tu wyzwanie? Siedzi sobie jeden z drugim Janusz na ambonie w miejscu, gdzie się gromadzą zwierzęta i ma je jak na patelni. Jak nie trafi to albo jest oferma, albo za dużo wypił. Albo tak jak
"miłośnicy zwierząt"


@esox: Nie jestem "miłośnikiem zwierząt". Wiem, że myśliwi robią sporo dobrego. Po prostu nie rozumiem jak można czerpać przyjemność z czegoś, co jest żadnym wyzwaniem, plus naoglądałem się w rodzinnych stronach miejscowej zapijaczonej "elyty" na polowaniach. Podziwiać to można myśliwego, który zwierzynę sam wytropi, podejdzie i ubije z jakiejś wymagającej broni, a nie siedzi i czeka na gotowe z laserem.
Dlaczego gdy ktoś wrzuci zdjęcie z polowania, czuć w komentarzach pełno pogardy, a gdy ktoś wrzuci zdjęcie jajecznicy (najprawdopodobniej z jajek 3PL) z kiełbasą, to pełno zachwytu jaka ona pyszna i smacznego? Tamte zwierzęta przynajmniej biegały wolno aż ich ktoś nie ustrzelił. Gorsze jest kupowanie jajek 3PL gdzie kury traktowane są jak maszyny i nigdy nie widzą słońca. Brojlery tak samo, ale piersi z nich, to nic złego, uchodzą za pyszne i