Wpis z mikrobloga

Ja chciałem tylko tak odnośnie organizacji #igrzyskaatencjuszek - pojawiły się głosy, że kobieta nie może być przegrywem, że igrzyska atencji to nie to samo. Tak sobie dziś pomyślałem, że właśnie atention whoring jest idealnym odpowiednikiem przegrywu i takie igrzyska doskonale by się wpisały w #i------------------a

Czym jest #przegryw - w dużym skrócie, po prostu uzależnieniem od internetu, połączonym z ucieczką od problemów realnego życia. Łatwiej wypracować sobie dwusetny poziom w tibji, niż popracować nad umiejętnościami społecznymi w realnym życiu. Jak ktoś całkowicie oleje naukę rozmawiania, a cały wolny czas poświęca na wypok, gry i na powtarzanie w gronie innych przegrywów mantry s----------a "nic nie da się zmienić", to oczywiście nigdy nic nie zmieni. Ale to tak naprawdę jest po prostu przykrywka, żeby ukryć uzależnienie od internetu.

I tu wychodzi różnica między płciami - mężczyzna ma naturę zdobywcy, chce być bohaterem (więc zostanie wielkim magiem tibijskim), chce kontrolować innych (więc kontroluje przedsiębiorstwo w grze), chce zdobywać kobiety (więc ogląda p---o). Kobieta ma całkiem inne potrzeby, w dużym skrócie i uogólniając - na tym prymitywnym, zwierzęcym poziomie chce być podziwiana przez mężczyzn i wzbudzać zazdrość innych kobiet.

I tu pojawia się internet. Jednym klikiem można mieć 500 plusów od stulejarzy, dla kobiecej psychiki taka dawka atencji to musi być coś. Po co rozmawiać z mężczyznami w realu, po co budować skomplikowane relacje, poświęcać coś, starać się, iść na kompromisy, skoro można po prostu wrzucić fotkę i mieć zalew atencji. Nie mówię konkretnie o wypoku, bardziej o tych wszystkich instagramach i tak dalej.

W efekcie mamy kobiecego przegrywa - laskę, która nie może żyć bez ciągłej atencji online, nie potrafiąca tworzyć relacji ze zwykłym mężczyzną (bo nie da jej tyle, co 500 innych jednocześnie), z ego napompowanym do granic możliwości, przekonana że zasługuje na gościa 12/10, podczas gdy te 500 plusów ma od kolesi 2/10. Jest tak samo skazana na porażkę w życiu, jak koleś nigdy nie wychodzący z piwnicy.

Ot, takie przemyślenia przed wieczorną nauką.
  • 47
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Kadej: Dałam Ci plusika za to że jednak twój wpis o kuzynce jest jakąś formą troski o nią, a nie wytykania "o znam różową - przegrywa". A co do tej teorii kobieta/mężczyzna 30 lat, to jest tak samo "miarodajna i życiowa" wykopowa teoria jak i np. ta że wszystkie różowe na erazmusie się puszczają, albo że na 18 latka czeka pełno napalonych, niezaspokojonych M--F-ów, wystarczy klikać i bzikać.
  • Odpowiedz
(w sumie najcięższy przypadek kobiecego przegrywu to ten, gdy kobieta wierzy, że może czekać do 50 i dalej będzie atrakcyjna, a czas nie ma znaczenia)
  • Odpowiedz
(a w sumie to chyba jest właśnie idealna analogia do okłamujących samych siebie męskich przegrywów, "po co mam wychodzić do dziewczyn, dbać o siebie, myć włosy, na pewno nie mam szans", "po co mam wchodzić w interakcje z mężczyznami, tworzyć swój pierwszy związek, mam czas, to dopiero trzydziestka")
  • Odpowiedz
@Veritas_liberabit_vos: skończ już pan pierniczyć te kocopoły panie "albo będzie ruchanie albo będzie umieranie" zakładasz jakieś wątki w których mnie atakujesz mając mnie na czarno, więc nawet nie mam jak się bronić przed tymi pomyjami (brak możliwości odpowiadania w takich wątkach). I się jeszcze dziwi że go zgłaszam, a na pw wściekły fchuj agresywny xD

A co do samego wątku sam nie wiem co myśleć, bo teraz bardzo dużo dziewczyn
  • Odpowiedz
Mówisz tak, bo masz w głowie ładną dziewczynę, której chcesz słuchać. Tak samo kobieta wysłucha o słabościach kogoś, kogo kocha i kto jej się podoba. Nie wiem, czy byłbyś taki chętny, żeby jakaś brzydka normiczka zalewała Cię swoimi problemami. Dla mnie to krępujące, kiedy obcy ludzie przy mnie płaczą i to niezależnie od płci.


@Shanny: A kogo nazywasz obcymi ludźmi? Kolezanki/kolegów?
  • Odpowiedz
@tomtom666: Niestety w pracy w supermarkecie jej nie widzę, pracowała kiedyś w sklepie po znajmomości i po kilku miesiącach zrezygnowała, chyba za dużą fobię społeczną ma. Ostatnio pracowała w miejscu, które nie wymagało bezpośredniego kontaktu z klientem, ale w pierwszym tygodniu kierowniczka jej zwróciła uwagę i po 3 miesiącach nie przedłużyli z nią umowy albo sama zrezygnowała.

@koralowiecc: Każdy ma prawo mieć inne zdanie, ja akurat uważam że
  • Odpowiedz
@Kadej: Chyba nie jest aż tak zamknięta, skoro opowiada ci o swoim przegrywie

Jestem jedną z niewielu osób, które ona lubi. Poza tym nie pisałem nic ponadto co niemal każdy wie w naszej rodzinie.


O tym, że ma żal do swoich rodzicow tez wszyscy wiedzą?
  • Odpowiedz
@Kadej: Myślę, że jak będzie musiała pracować, to będzie pracować. Na razie tego nie robi, bo nie musi, wygodniej jej gdy siedzi w domu. Oczywiście słono zapłaci za lenistwo, ale to dotyczy każdej dziedziny życia. Podobnie jak wygodnictwo w postaci siedzenia w domu i nie zbierania doświadczenia w relacjach międzyludzkich - niebieski w takim wypadku w ogóle nie znajdzie dziewczyny, różowa znajdzie gościa, ale byle jakiego, jakiegoś degenerata pewnie. No
  • Odpowiedz
I chyba głównym problemem jest nie fobia jako taka, co jej stosunek do mężczyzn - pisałeś o fochach i obrażaniu się, ja w tym widzę pogardę i ogólnie cechy negatywne.


@tomtom666: Nie wiadomo za co te fochy i pogarda
  • Odpowiedz
@lastro: skoro zostało to wspomniane, to pewnie nie były to fochy zasłużone. Znam kobiety, dla których każdy facet to świnia - rodzaj reakcji obronnej, "jestem sama bo faceci są c-----i". Coś jak przegrywy, piszące że różowe to tylko zdradzają i są puste.

W sumie tę kuzynkę to znam tylko z tych kilku zdań, ale z doświadczenia - takie osoby bardzo często mają takie właśnie podejście.
  • Odpowiedz