Wpis z mikrobloga

Uczymy się na błędach, najlepiej żeby były to błędy obcych. Z racji tego, że wracam z wycieczki z #lwow #ukraina postanowiłem, że popełnię wpis na co zwrócić uwagę jadąc tam w celach turystycznych. Może komuś pomogę.


2. Pod żadnym pozorem nie podróżujecie z Ukrainy do Polski autokarem ( w drugą stronę nie ma jeszcze tragedii). Jest ogromne prawdopodobieństwo, że większość z podróżnych to Ukraińcy jadący za chlebem, co wiąże się z dość nieprzyjemnym przejazdem przez granicę. Strażnicy celowo przedłużają i są niemili. A kwestia, że pracują na granicy i nie znają języka w nawet małym stopniu to porażka. Mój przyjazd trwał ponad 4h.
Nie polecam auta do jazdy po mieście bo jest armageddon. Jednak dużo polskich rejestracji widziałem. Najlepsza opcja to zdecydowanie samolot z Wrocławia.

3. Podróżując po Lwowie wystarczą tylko nogi. Wszystko jest bardzo blisko. Można zwiedzić warte uwagi obiekty w ciągu jednego dnia posty okazji dłuższego spaceru. Możemy skorzystać z komunikacji miejskiej, jednak bez map Google w telefonie to wręcz niemożliwe. Nigdzie nie ma informacji co i gdzie jedzie. Przystanki zwykle nie są nazwane. Trasa tylko na pojazdach i tylko cyrylicą.

4. Ceny. Rzeczywiście na Ukrainie możemy poczuć się przez chwilę jak człowiek bogaty, który nie musi sobie niczego odmawiać. W każdej knajpie się najemy i nie stracimy fortuny.

5. Alkohol również jest bardzo tani. Jednak nie zrobimy interesu życia i nie kupimy tanio żeby sprzedać u nas drożej. Możemy przewieźć tylko 1l alkoholu pow. 22% ewentualnie 2l alkoholu musującego i dodatkowo 16 l piwa i wino 4l. Fajek nie palę, więc o tym nie napiszę.

Rzeczy, które koniecznie trzeba zrobić we Lwowie:
- przejechać się zatłoczonym do przesady tramwajem lub marszrutką, bilety można kupić podając osobie dalej kasę, ta z rąk do rąk dociera do kierowcy i tą samą drogą wraca do nas bilet;
jest to dość "widowiskowe# jeśli klientów jest bardzo dużo
-iść na śniadanie do restauracji Jaczewskiego; tam po prostu trzeba iść; warto stanąć w kolejce przed otwarciem, by zająć obok klatki z kanarkami czy gościa grającego na fortepianie; klimat jest iście królewski, cały myk polega na tym, że za 120 hrywien (ok. 16 zł) i jemy w opór pyszne jedzenie, w cenie jeszcze kawa lub herbata, lampka szampana lub 50 wódki Barczewski

Jakby ktoś miał jakieś pytania to zapraszam :)
Taguje jeszcze #podroze tak dla rozgłosu.
  • 20
@Kay69_: zdecydowanie nie polecam. Sam nie jeździłem, jednak kilka rzeczy zauważyłem. Nikt tu nie zwraca uwagi na innych kierowców. Wpychanie się na centymetry to standard. Ludzie parkują auta gdzie im się podoba. Mało asfaltu, głównie drogi brukowane przy rynku/centrum. Szkoda nerwów i auta.
@Kay69_: @Straszak01: Byłem autem 5 razy i najgorsze co wspominam to czekanie na granicy około 8 godzin. A tak poza tym kultura jazdy jest pomiędzy polską a rosyjską bardziej w stronę tej drugiej. Samochód ma swoje plusy jeśli chce się wyjechać za miasto albo jeśli chce się zrobić większe zakupy (warto kupić w #!$%@? chipsów Ljuks bo są cudowne). Nie raz też na dwie osoby przewozilem gdzieś ze 3-4L wódki
@Robert_K: Do celów takich jak wymieniłeś auto idealne. Do zwiedzania na weekend raczej niekonieczne. Trzymałem się limitów, jednak bagażu mi nie trzepali.. Gdybym tylko wiedział (,)
I jeszcze jedno, odradzam korzystanie z taxi. Gorsze złotowy niż u nas. Chcą Cię wydymać bez mydła. Jeśli już musicie to upewnijcie się wcześniej ile chce za kurs i potargujcie się.
@Kay69_: Zupełna nieprawda ale to już zależy jakie masz auto. Jak na gwintowanym zawieszeniu czy tam innej glebie to odpuść. Do Lwowa z Polski dojedziesz normalnymi drogami (Korczowa, Medyka), a w mieście Uber jest tańszy, niż jazda własnym samochodem z dużym silnikiem.
Strażnicy celowo przedłużają i są niemili. A kwestia, że pracują na granicy i nie znają języka w nawet małym stopniu to porażka.


@Straszak01: Czyja porażka? Bo z twojego wpisu wynika, że celników, a nie Ukraińców.
@mopo: jeśli chodzi o odprawę to ogromna porażka celników. Wszystko można było załatwić szybciej i sprawniej. Dobrze wiedzieli kto przejdzie a kto nie (małżeństwa nie przepuścili), jednak trwało to bardzo długo.
Jeśli chodzi o język to uważam, że pracownik na tej funkcji język obcy, z którym się styka codziennie powinien znać. Ukraińcy, którzy zamierzają u nas żyć też powinni coś liznąć, to prawda. Jednak jako turyści takiego "obowiązku" nie mają.
@Straszak01: Że co? Jak ktoś tu przyjeżdża powinien znać język, ewentualnie angielski powinni znać celnicy, ale to też jako pewien atut i nie wymagałbym bezwzględnie
@mopo: Jeśli wjeżdżałbym jako turysta np. do Niemiec i trzymałby mnie celnik krzycząc tylko po niemiecku bo angielskiego ani polskiego nie rozumie to uważałabym to za brak kompetencji do danego zawodu. To tak jakby kierowca jeździł bez prawka.
Potwierdzam, że jeśli ktoś chce tu żyć i pracować to język znać choć trochę powinien.
@Straszak01: Odprawy (po obydwu stronach) są milsze w pociągu i na mniejszych przejściach gdzie mniejszy przemyt. No i jak Cię widzą, tak Cię piszą. Ukrainka w okularach Chanel z MacBookiem w rękach była znacznie lepiej potraktowana od ukraińskich robotników.