Wpis z mikrobloga

Mirki, zastanawiam się nad rozwiązaniem kwestii rozliczenia ogrzewania w aktualnym miejscu zamieszkania. Jest to dom podzielony na 2 mieszkania ze wspólnym kotłem do CO. U mnie w mieszkaniu grzejniki są bo są, a głównym źródłem ciepła jest kominek, więc grzejniki byłyby włączane co najwyżej w awaryjnej sytuacji. Zastanawiam się czy ekonomiczne rozwiązanie, czyli zamontowanie dwóch wodomierzy by sprostało zadaniu - jeden na wyjściu z kotła mierzący całość płynącej wody, a drugi w miejscu rozgałęzienia, gdzie rury idą już na drugie mieszkanie (wyjście z kotła wskazanie XYZ = wyjście na rozgałęzieniu = XYZ, czyli 100% zużycia przez mieszkanie B). Rozważam właśnie czy takie rozwiązanie by dało radę żeby 1. ogólnie móc pokazać, że faktycznie grzejniki były zakręcone i tylko jedno mieszkanie korzystało z CO lub 2. było bardzo mało grzane i wtedy procentowo rozliczyć wykorzystanie CO na podstawie przepływu wody zarejestrowanego przez liczniki?

PS. Tak, wiem, że są podzielniki i ciepłomierze, ale koszt/ingerencja w instalację są w tym przypadku gigantyczne i szukam w miarę taniego rozwiązania w sytuacji gdy CO przez 9X,X% czasu będzie używane tylko przez jedno mieszkanie

#ogrzewanie #remontujzwykopem #budujzwykopem
  • 2
@Norskee: Uważam, że dla potrzeb własnego wewnętrznego rozliczenia tak możesz zrobić. Stałe koszty typu obsługa pieca, prąd do jego zasilania powinieneś ponosić solidarnie. Tylko za cenę opału rozliczać się proporcjonalnie.
@chrapa: no właśnie tak planowałem zrobić i do tego podłączyć bezprzewodowy regulator żeby z drugiego mieszkania bez problemu móc kontrolować co bez bezpośredniego dostępu do kotła (tzn, po prostu włączać i wyłączać ogrzewanie i kontrolować temperaturę termostatem)