Wpis z mikrobloga

Artur Ciechanowicz - Wybory do Bundestagu – być albo nie być dla liberałów:

Porażka FDP w wyborach do Bundestagu w 2013 roku, w których partia nie zdołała pokonać 5-procentowego progu wyborczego, przez wielu komentatorów została potraktowana jako koniec liberałów. Potwierdzały to kolejne przegrane wybory landowe i topniejące szeregi członków ugrupowania. FDP stała się symbolem schorzeń niemieckiego życia politycznego i wad polityków: klientelizmu, koniunkturalizmu, bezideowości i chciwości. Ugrupowanie, które mogło pochwalić się 64-letnią nieprzerwaną obecnością w Bundestagu, udziałem w koalicjach rządowych na przestrzeni 45 lat, dwoma prezydentami RFN wywodzącymi się z jej szeregów i wieloletnim szefem niemieckiej dyplomacji Hansem-Dietrichem Genscherem, w ciągu zaledwie czterech lat (2009–2013), kiedy współrządziło z chadekami, stało się niewybieralne.


Nowemu przewodniczącemu FDP, Christianowi Lindnerowi, mimo braku reprezentacji partii w Bundestagu i opuszczenia ugrupowania przez wielu prominentnych działaczy, udało się odzyskać zainteresowanie mediów ponadregionalnych i diametralnie zmienić wizerunek partii. Jeszcze w październiku 2014 roku FDP miała deputowanych w 6 krajach związkowych i nie była reprezentowana w żadnej koalicji, teraz FDP jest obecna w 9 spośród 16 parlamentów landowych i współrządzi w Nadrenii-Palatynacie, Nadrenii Północnej-Westfalii i Szlezwiku-Holsztynie. Gdyby wybory do Bundestagu odbyły się w najbliższą niedzielę, partia mogłaby być pewna poparcia na poziomie 8%. Mogłaby też liczyć na udział w koalicji rządowej z chadekami. Mniej prawdopodobne wydaje się zawarcie sojuszu z SPD. Gdyby jednak w ostatnich tygodniach kampanii FDP utraciła sympatię elektoratu i nie weszła ponownie do parlamentu, miałaby ogromny problem, by przetrwać kolejne cztery lata.

#publicystyka #europolitik
  • 2
@Majk_: Ciekawa będzie walka o trzecią siłę polityczną, bo sondaże dają podobne wyniki procentowe Linke, FDP oraz AfD.

@roerich: Co do samego FDP. Tak patrząc historycznie to byli takim trochę PSL na warunki niemieckie. W sensie nie poglądy, ale zdolność koalicyjna. Bo w sumie bez nich nie mógł powstać rząd niezależne czy wyboru wygrywali chadecy czy socjaldemokraci w Niemczech w czasach przed zjednoczeniem (tylko raz FDP było wtedy w opozycji