Wpis z mikrobloga

Ostatnio Mirek mi przypomniał co było największą zmorą mojej pracy. W robocie miałem dwojaką opinię wśród kobiet: dziwak w koszuli w kratę, który nie jest warty jednego spojrzenia, albo ciacho, #!$%@? celebryta wśród pracowników państwowych, godny poświęcenia mu każdej chwili swojego życia - problem polegał na tym, że ta druga opinia, przejawiała się w momencie, gdy jakaś biurwencja, miała sprawę prywatną typu: chcę kupić siostrzeńcowi komputer, ej, bo ty pewnie ogarniasz konsole, a ja głupiutka i zazwyczaj podchodziły do tego sprytnie i fazowo. Wiedziały, że jak wyjadą wprost, to trzasnę drzwiami, bo czemu miałbym pomóc komuś, kto mi nawet zazwyczaj nie odpowiada na dzień dobry. Szczwane lisy robiły podchody - najpierw spontaniczna zaczepka na papierosie, czy mam fajka, no to daję. Potem przeprowadza pierwszą rozmowę badając teren: a co tam lubię, co robiłem w weekend, gdzie się po klubach szlajałem, bo przecież ja taki widać imprezowy chłopak (no, zwłaszcza na ostatniej sesji RPG żrąc prażyny bekonowe xD). Dopiero po jakimś czasie, kilku fajkach, padało takie luźne w powietrze:
- Aaaaa Mopsie, wiesz, ostatnio mi się popsuło coś w komputerze.
MOPS TRIGGERED ()
Wtedy zazwyczaj wchodziłem w defensywę i starałem się uciekać z tematu, albo zasugerować serwis, ale były solidnie przygotowane:
- Aaaaa Mopsie, wiesz, serwisy to oszukują. Okradają ludzi, a Ty tak byś nie zrobił, jesteś dobry mopsik.
Jeszcze weź mnie za uchem podrap! ( _) Koniec końców i tak wychodziło na moje, upierałem się przy swoim, albo nie wytrzymywałem w pewnym momencie i mówiłem, żeby się odwaliła szukać innego frajera. Potem następowała kolejna faza. Faza hurr durr i plotek. Stawałem się wrogiem numer jeden dla działu w którym pracowała owa bohaterka. Jedna była tak przekonana, że powinienem jej naprawić laptopa, że wspomniała o tym Pani Dyrektor, a ta potem do mnie wyskakuje, że jak to tak coś takiego miało miejsce. Myślicie, że w mojej obronie? A skądże! Na mój argument, że jest to prywatny komputer i nie zamierzam przykładać rąk, rzuciła, że szanowana biurwa XYZ też pracuje z domu i to jest jej narzędzie pracy xD powiedziałem, że dalej nie jest to sprzęt służbowy to skołowali jej naklejkę z urzędu, nalepili i oddali informatykowi z innego działu i dowiedziałem się o tym grubo po fakcie ()

#informatykmops #truestory #pracbaza #logikarozowychpaskow
  • 19
  • Odpowiedz