Wpis z mikrobloga

Potrzebuję małego nakierowania. Od stycznia uczę się hiszpańskiego i chciałbym coś zrobić w kierunku większego kontaktu ze słownictwem, żeby aż tak nie wypadało mi z głowy, bo dotychczas sporo się go uczę, ale potem zapominam mimo tego, że staram się często robić powtórki. No i ogólnego rozwoju w mówieniu/rozumieniu.

Moja nauka wyglądała i wyglada dotychczas tak: Memrise, 1000 najczęściej używanych słów, jeszcze jakieś ze dwa kursy na memrise. Potem zacząłem czytać hiszpańską prasę sportową i wyłapywać słówka, których nie rozumiem, tworząc sobie z nich własny kurs na memrise. W sumie robię tak cały czas. Do tego czasami bajki dla dzieci na yt po hiszpańsku i trochę z piosenek, jak radził mi kiedyś jeden Mirek. Oglądałem tez tv online, słucham sobie audycji radiowych czasami, ale mam wrażenie, że za bardzo mi to nic nie daje, zresztą w przypadku angielskiego tez tak miałem - nigdy samo obcowanie przez filmy czy tv na mnie nie oddzialowywalo. Jako że czytanie szło mi coraz lepiej, jakiś czas temu tez uznałem, że zacznę próbować rozmawiać, więc znalazłem jedną latynoskę, pogadaliśmy z tydzień i widocznie jej się znudziło, wiec bede szukał dalej, ale znalezienie tez nie jest takie proste. Niemniej uważam, że szło mi całkiem okej.

Pytanie - co dalej, żeby jeszcze bardziej się rozkręcić? Nie jestem fanem Grzesiaka, ale zgadzam sie z nim jak w jednym filmie mówił, że nie ma sensu siedzieć i wkuwać gramatyki, bo to nie jest nauka w sposób naturalny. Jakieś tipy? Chciałbym iść w kierunku naturalnego mówienia i rozumienia, a nie przekładania sobie na polski i na odwrót. #naukajezykow #hiszpanski
  • 12
@emmanatorr: Pomysł z latynoską był niezły, tym bardziej, że sam piszesz, że nieźle ci szło. Owszem, możesz dalej iść tym tropem, tylko że to zawsze będzie takie pitu pitu troszkę, chodzi mi o to, że nie masz żadnej presji sytuacyjnej (no, prawie, zawsze to jednak rozmowa z laską, ale wiesz, chodzi mi o to, że nie masz nic konkretnego poza nauką do załatwienia). Więc najlepsze co możesz chyba zrobić, jeśli tylko
@emmanatorr: Wyjedź do kraju hiszpańskojęzycznego.

Ja słucham hiszpańskiej muzyki, radia, telewizji, czytam prasę, czasem sam do siebie coś pogadam i dzięki temu komunikuję się bez większego problemu. Duolingo i reszta nie przemawia do mnie za bardzo. Próbowałem z tego korzystać ale efekty marne. Wolę papierowy słownik. Z tym że ja uczę się kilka lat i zaczynałem od książek, więc miałem dobre podstawy. Co jakiś czas robię wypad do Hiszpanii, by móc
@Matt23: No dokładnie to samo pisałem 2 minutki przed tobą, widocznie udzielamy koledze prawidłowej porady. Myślę, że jak do tej pory robi wszystko dobrze, tak jak piszesz, następny etap to wyjazd. Chyba, że nawiązałby kontakt lokalny z Hiszpanami czy Latynosami i wspólne wypady na piwo i wycieczki, zawsze to jakiś substytut.
@emmanatorr: poszukaj sobie np. na fejsie grup obcokrajowców w twoim mieście. Wiem, że we Wrocławiu jest spora grupa Meksykanów,
@mike78: Sam się zastanawiam czy nie znaleźć sobie jakiejś grupki hiszpańskich studentów do pogadania, zwłaszcza że to oni najliczniej przyjeżdżają do Polski na erazmusa. Ale z drugiej strony, byłoby mi trochę głupio zawiązywać nowe znajomości, czy też wpraszać się, z tego co widzę, w dość hermetyczne środowisko, tylko celem poprawy mojej biegłości językowej.
@J0SEK: dzięki, odezwę się i zobaczymy co i jak

@haussbrandt: widziałem, ale po kliknięciu w jeden z tych linków wyłączyło mi komputer. raczej jakiś błąd u mnie.

@mike78: z latynoską szło mi okej w tym sensie, że cieszyłem się, że rozumie to co piszę i na odwrót, nie była to jakaś rewelacja i nie wiadomo jaki poziom. to początki, więc sam też nie oczekuję bóg wie czego. było lepiej
@emmanatorr: No cóż, życzę ogólnie powodzenia, wyglądasz na kogoś, kto mniej więcej wie czego chce, tylko się trochę czaisz. Odwagi. Ponadto zauważyłem, że używasz poprawnie języka polskiego, co też dobrze rokuje, nie jesteś jak niektóre mirki typu "e, mircy, hciałbym muwic po hiszpańsku, polecicie mi jakas stronka?".

Ponadto standardowa rzecz - krępowałoby mnie, że mam jeszcze za niski poziom i będę zawracał ludziom głowę próbując gadać po hiszpańsku, a jeszcze ich
@emmanatorr: Jak zaczynałem moją przygodę z tym językiem od książki Język hiszpański dla początkujących O. Perlina, to za wielki plus tej publikacji uważałem obecność tłumaczenia dla każdego z, jak dobrze pamiętam, 60 tekstów / lekcji. Dzięki temu nie miałem problemów ze zrozumieniem wypowiedzi i mogłem zapamiętać pewne schematy przy tworzeniu zdań. Jeszcze gdzieś się wala w szafie. Jednak jest to książka nieco leciwa, i spotkałem się parę razy z uwagami od
@mike78: Być może i za bardzo się czaję, jak mówisz. W sumie nie byłem przekonany do próby pisania z kimś po hiszpańsku, a jak się okazało to spróbowałem i wcale nie było tak strasznie. Pozwól tylko, że zapytam odnośnie tego wyjazdu jeszcze - miałeś na myśli coś konkretniejszego poczas takiego miesiąca w hiszpańskojezycznym kraju? W sensie, w jaki sposób stwarzać sobie tam jak najwięcej okazji do rozmowy?

@Matt23: Erasmus dobra
W sensie, w jaki sposób stwarzać sobie tam jak najwięcej okazji do rozmowy?


@emmanatorr: Ja miałem łatwo, bo wyjechałem na pół roku do Mx, tam pracowałem z ludźmi, którzy mnie zapraszali na wyjazdy, wycieczki, do domów, nad morze. Jedliśmy codziennie razem w comedorach i restauracjach, wypytywałem o znaczenia słów, starałem się rozumieć, pytałem jak się mówi to czy tamto. Zacząłem się uczyć w sieci słówek, była taka strona zajebista już jej
@emmanatorr: Uczę się od początku lutego. Zaczynałem Memrise, trochę w internecie. Zdecydowałem się, że zapiszę się do szkoły językowej na wiosnę. Poszedłem i było wspaniale. Takiej atmosfery, klimatu do nauki nigdzie nie spotkałem. Nauczyciel interesował się każdym uczniem, założył grupę na FB, gdzie wrzuca materiały, linkuje rzeczy, organizuje konkury. Stara się maksymalnie. Dodatkowo porobił swoje własne kursy na Memrise i na każdą lekcję trzeba było uczyć się kolejnych 5 rzeczowników, czas