Wpis z mikrobloga

Mirki, przez 23 lata swojego życia nigdy nie miałem okazji i konieczności skorzystać z #taxi. Po prostu, zwykle ktoś mógł mnie podwieźć jeśli ja nie mogłem jechać. Wczorajszej nocy było inaczej, jako, że był dzień piwa, wypiłem popołudniu dwa. Około północy musiałem wyskoczyć do miejscowości oddalonej około 10km ode mnie. No to myślę sobie, jest konieczność to zamówię złotówę, w końcu ile może wziąć. Żeby mieć jak wrócić, wziąłem 80zł sądząc, że powinno w obie strony wystarczyć. Znajoma twierdziła, że jej za 10km biorą 20zł, myślę sobie, spoko. Zamówiłem, żeby nie musiał się turlać po osiedlu, podszedłem do głównej drogi. Podjechało autko, ładne, wygodne, wsiadłem, Pan około 50-60 lat, fajnie się gada, w porządku gość myślę sobie, pewnie mnie nie skroi. Tachometru nawet nie uruchomił, więc będzie tanio pewnie, skoro bez podatku etc.. No dobra, 10 minut i byłem na miejscu, wyciągam 80zł i myślę sobie czy będzie miał jak wydać, pytam

"Ile za przejazd?"
I słyszę odpowiedź, która zbija mi szczękę na podłogę:
"No stówkę byś musiał dać..."
"No to jest problem, bo wziąłem 80zł (zakłopotany, ale myślę sobie, że powie - aa ok 80zł może być. A on:
"I co teraz? kiedy dasz mi resztę?"
No to proponuję, że kiedyś jak będzie po drodze jechał to jak zadzwoni to mu resztę dam.

Wysiadam z samochodu zniesmaczony. 100zł za 10km, na trasie, żadnych dziur, błota, piachu, pijanych dziewczyn, tylko moja skromna osoba po dwóch piwach. No i bez taksometru, bo jak twierdził Pan "Jakbym taksometr włączył to byłoby drożej". Szkoda, że akurat nie przelatywał helikopter #ubera, na pewno byłoby sporo taniej.

Taki oto był mój pierwszy przejazd TAXI. Tak się buduje wizerunek, tak się dba o pozycję na rynku w konkurencji z UBEREM.
Nazwy firmy nie podam, ponieważ mężczyzna do mnie teraz wydzwania za te pozostałe 20zł, a jak podam nazwę firmy, pojazd i inne informacje, pewnie szybciej mnie znajdzie i zdoi pozostałe 20zł.

I szybkie pytanie - czy to bardzo niemoralne, że unikam dopłacenia 20zł od kilku godzin?? #januszebiznesu #taxistory
  • 45
  • Odpowiedz
@morti92 ja bym oddała kasę, jeżeli znałeś cenę przed wyjazdem i świadomie skorzystałeś z usługi. Co nie zmienia faktu, że kwota kosmiczna (za taką trasę dawałam niezależnie od pory ok. 30 zł - w dużym mieście)
  • Odpowiedz
@arturro94: 10 zł za kilometr ? aż się wierzyć nie chcę,przecież to jawna kradzież to pewnie zarzutka,ale jak tachometru nie włączył to ja bym nie płacił w ogóle kto ci udowodni że nie podwoził cię prywatnie po przyjacielsku( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
jakbym taksometr włączył to by było drożej.


@morti92: Na następny raz odpowiadaj wprost, że jakbyś chciał oszukać państwo, to byś to zrobił w sprytniejszy sposób. Tymczasem domagasz się taksometru oraz zgodnego z odczytem rachunku albo ... z miejsca wykonujesz telefon na policję zgłaszając wymuszanie i oszustwo podatkowe jednocześnie ...

  • Odpowiedz
@morti92: podręcznikowo dałeś się zrobić w #!$%@?, zero asertywności w Tobie. Jeśli nie włączył taksometru to mógł Cie pocałować wiesz gdzie, trzeba było poprosić o paragon, wtedy sam pewnie by odpuścił, a to że nie włączył to jego problem
  • Odpowiedz
bez taksometru to wychodzisz i nie placisz wcale xD

nie bylo taksometru to nie bylo wykonanej uslugi, dziekuje dowidzenia


@Sweet_acc_pr0sa: Słuchaj, u nas (w naszym "mieście") to norma jak mniemam, ponieważ dwa razy jechałem taxi w ciągu doby i ani razu nie włączyli taksometru i nie dali paragonu. Wiem, że to niczego nie usprawiedliwia.

(za taką trasę dawałam niezależnie od pory ok. 30 zł - w
  • Odpowiedz
@morti92: jakbyś więcej kasy miał i by ci rzucił 500 to też byś dał? xD
chłopie przede wszystkim to się zawsze spytaj złotówy przed kursem ile to będzie kosztować
  • Odpowiedz
chłopie przede wszystkim to się zawsze spytaj złotówy przed kursem ile to będzie kosztować


@lazer: Tak jak napisałem, parę godzin później poszedłem na stację taxi, podałem miejsce gdzie chce dotrzeć i pytam ile to będzie kosztować a on - to będzie 45zł za te 11km.
  • Odpowiedz