Tak mnie naszło dziś po tym jak wymieniłem sobie filtr powietrza... Miałem wcześniej Mitsubishi Pajero II. Stary siermiężny blok stali na czterech 31" kółkach napędzany nawet starszym (konstrukcyjnie) turbodoładownym silnikiem diesla. Tam się nawet nie bardzo miało co psuć. Pod maską był silnik, turbina, intercooler, akumulator i chłodnica. To wszystko połączone kilkoma przewodami, i kilkoma wężami z wodą/powietrzem. Koniec. Teraz mnie się #!$%@?ło i stwierdziłem, że chciałbym coś szybszego, ale też japońskiego i fajnego. Z napędu na 4 koła rezygnować oczywiście nie chciałem... Wybór padł na Forestera SF. Wszystko fajnie, wszystko pięknie. Tylko jak w pajero padł mi alternator ( od topienia go na zmianę w bagnie i w rzece ) to po prostu sobie go wykręciłem pod blokiem, bo i miejsca pod maską sporo i dostęp w miarę łatwy. Dziś namęczyłem się, aby zmienić filtr powietrza w Foresterze ( wystarczy w sumie odpiąć wtyk przepływomierza, jakiś przewód z powietrzem no i sam dolot oczywiście, brzmi prosto xD ) i po przyjrzeniu się tej bestii co drzemie pod maską... MILION przewodów, MILION jakichś pudełek które pewnie są czymś(boję się pomyśleć czym xD), może nawet czymś |ważnym. Wszystko połączone ze sobą, no kosmiczna technologia po prostu :|
Oba auta są super. Pajero było nie do zatrzymania, powoli, ale do celu. Subaru dojedzie trochę dalej niż zwykły passat, ale przez automat i brak reduktora ewidentnie nie do wszystkiego się nadaje. Za to jest trochę szybciej, wygodniej, ciszej i taniej w paliwie.
@anonim1133: a to leśnik jeszcze pierwszej generacji czyli taki bezawaryjny , pomyśl co będzie pod maską ostatniej generacji, sąsiad z pracy zakupił szuwaru outback niestety z silnikiem diesla , mówi ze pierwszy raz przeżył taką wojnę z serwisem i ze nigdy się porwie drugi raz na coś takiego, dopiero po kilkunastu wizytach da się tym jakoś turlać ale tak go zdławili że chłop ma łzy w oczach jak o tym prawi
@anonim1133 no tak, dwa auta bez sensu opłacać. Też zmieniłem niedawno stare 1.9tdi na 2.8v6, też dosyć stare bo rok 2000. Ale miejsca nie ma w ogóle, ostatnio musiałem pół auta rozebrać żeby wymienić ksenony :/
Miałem wcześniej Mitsubishi Pajero II. Stary siermiężny blok stali na czterech 31" kółkach napędzany nawet starszym (konstrukcyjnie) turbodoładownym silnikiem diesla. Tam się nawet nie bardzo miało co psuć. Pod maską był silnik, turbina, intercooler, akumulator i chłodnica. To wszystko połączone kilkoma przewodami, i kilkoma wężami z wodą/powietrzem. Koniec.
Teraz mnie się #!$%@?ło i stwierdziłem, że chciałbym coś szybszego, ale też japońskiego i fajnego. Z napędu na 4 koła rezygnować oczywiście nie chciałem... Wybór padł na Forestera SF. Wszystko fajnie, wszystko pięknie.
Tylko jak w pajero padł mi alternator ( od topienia go na zmianę w bagnie i w rzece ) to po prostu sobie go wykręciłem pod blokiem, bo i miejsca pod maską sporo i dostęp w miarę łatwy.
Dziś namęczyłem się, aby zmienić filtr powietrza w Foresterze ( wystarczy w sumie odpiąć wtyk przepływomierza, jakiś przewód z powietrzem no i sam dolot oczywiście, brzmi prosto xD ) i po przyjrzeniu się tej bestii co drzemie pod maską...
MILION przewodów, MILION jakichś pudełek które pewnie są czymś(boję się pomyśleć czym xD), może nawet czymś |ważnym. Wszystko połączone ze sobą, no kosmiczna technologia po prostu :|
Oba auta są super. Pajero było nie do zatrzymania, powoli, ale do celu. Subaru dojedzie trochę dalej niż zwykły passat, ale przez automat i brak reduktora ewidentnie nie do wszystkiego się nadaje. Za to jest trochę szybciej, wygodniej, ciszej i taniej w paliwie.
#uniwersalnytag #motoryzacja #wsumietonicciekawego
Ciężko o pajero w dobrym stanie, 99.7% ma zgniłe ramy :-(
Komentarz usunięty przez autora