Wpis z mikrobloga

Zasuwa Tony Halik przez jakąś dżwunglę, zmeczony jest bardzo, gorąc jak cholera, owady gryzą, węże jakieś i inne lamparty, no koszmar. I z tego zmęczenia wpada Tony Halik do dołu na zwierzęta.

I myśli sobie, że przyjdzie mu tu sczeznąć z kretesem. Dżungla dzika, osad ludzkich żadnych, znikąd pomocy a dół głęboki jak cholera.
I gdy już tak był dostatecznie załamany swoim losem patrzy, a tu nad krawędzią jamy stoi wódz indiański w otoczeniu kilku wojowników. Pióra ptasie, wisiorki z kości, włócznie - te sprawy.

I wódz mówi tak - wyciagniemy cię, ale wybieraj, co wolisz: śmierć, czy łakatanka?

Tony Halik tak sie ucieszyl, że odparl - Jasne, że łakatanka.

Wydobyli więc Indianie Tonego Halika z dołu i wódz zrobil na nim gwałt analny, w ramach łakatanki.

Obolały Tony Halik zasuwa dalej przez dżungle. Ale źle mu się idzie. Gorąc jak cholera, owady żrą, tygrysy jakieś, krokodyle. A do tego zasuwa krokiem Johna Wayne`a albowiem tyłek napierdziela go okrutnie.

I z tego wszystkiego wpada do drugiego dołu na zwierzęta.
Tu się powtarza sytuacja z wojownikami i wodzem, pada sakramentalne pytanie: śmierć, czy łakatanka? No ale tu, Tony halik, nauczony niesłodkim doświadczeniem duma troche dłużej, ale, że jest w sytuacji bez wyjścia postanawia dac sie jeszcze raz upodlić.
No ale tym razem gwałtu analnego na Tonym Haliku dokonuje cała grupa wojowników.

Tony Halik czuje się znacznie gorzej niż Marcellus Wallace z “Pulp Fiction” po spotkaniu z szefem Pokraka. Co tu dużo gadać, zrobili mu z tyłka jesień średniowiecza dzicy wojownicy.

I z tego bólu i z tej rozpaczy Tony Halik wpada do trzeciego dołu na zwierzęta. Ale tym razem oprócz wodza są wszyscy wojownicy z wioski i jacyś ich jeszcze zaproszeni krewni. No tłum tych gwałcicieli. I sakramrntalne: śmierć czy łakatanka?

I Tony Halik krzyczy: ŚMIERĆ ŚMIERĆ!

A na to wódz: ! śmierć przez łakatankę!

#mniesmieszy #heheszki #tonyhalik #beka #pdk #gownowpis
  • Odpowiedz