Wpis z mikrobloga

@Clermont: O proszę! Chodzi o to, że ten dzieciak sika do kubka w miejscu, do którego ludzie przychodzą zjeść. Gdybym był świadkiem takiej sytuacji, czułbym się zniesmaczony. Ty możesz nie jeździć na Woodstock, ale ja mam zrezygnować z chodzenia do galerii i stołowania się w tamtejszych fastfoodach, bo jakaś matka może okazać się leniwą bułą i zamiast pójść z dzieckiem do toalety to kazać mu lać do kubka na moich
  • Odpowiedz
@Expector: Potrafię sobie wyobrazić, że jakiś normalny człowiek przyjeżdża na Woodstock jednak dla muzyki (choć to wątpliwe), a musi patrzeć na zarzygane gęby i półnagich ludzi biegających po błocie. Woodstock to też publiczne miejsce. Już nie mówiąc o tym, że te zwierzęta wynoszą swoje zwyczaje poza Woodstock, np. do pociągów.
  • Odpowiedz
@biliard: Ty jesteś idiotą, skoro nie rozumiesz, że dopóki nikt nie wbiega z bronią na Woodstock, żeby wszystkich pozabijać, to ma prawo uważać ich zabawę za zezwierzęcenie.
  • Odpowiedz