Wpis z mikrobloga

@RoHunter: Może po prostu nie rozumiem specyfiki samego gatunku filmu psychologicznego. Nazwałam go tak, ponieważ skupia się na wrażeniach i na emocjach. Zarówno obraz, jak i dźwięk mają pokazać różne stadia emocjonalne człowieka: lęk, strach, przerażenie. Jeden z mirków napisał tu bardzo niepochlebną recenzję tego filmu zarzucając mu, że próbuje utrzymać widza w napięciu przez całe dwie godziny. A to właśnie jest całe clou: że niepokój nie opuszczał bohaterów ani na
@misja_ratunkowa: Rozumiem czemu tak określiłaś ten film. Myślę, że warto jednak zauważyć, że bohaterzy w tych trzech warstwach czasowych bardziej mają służyć dostarczeniu perspektyw. Dunkirk, jeśli chodzi o warstwę psychologiczną postaci, jest dosyć ubogi. Jego największa siła tkwi dla mnie w dosyć nowatorsko i na wiele sposobów uzyskanej immersji. Nie tak dawno na wykopie pisałem, że warstwa ideowa filmu, to powtórzenie tego, co w kinie wojennym już było nie jeden
@misja_ratunkowa: mi się w tym filmie bardzo podobała mnogość różnych wątków i to, że jako tako nie było głównego bohatera, a jeśli już byli bohaterowie wyróżniający się, to wiadomo o nich tak mało, że trudno żywić do nich jakieś głębsze uczucia. no i fajne było to, że "wróg", czyli wiadomo kto, nie został jako tako pokazany, tylko przez cały film przewijało się jego widmo. A co do soundtracku, to jest bardzo