Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #indiepop #bossanova #indierock

#5
The Sea And Cake – Afternoon Speaker

wyjęta z ospałych marzeń pocztówka. jak jej zwiewny, delikatny, przezroczysty i na wpół świadomy, uroczo nieporadny taniec tuż po przebudzeniu. rytuału dopełniają rozchwiane ciepłym, brazylijskim powietrzem ażurowe firany. zmysłowo dogrywają się do układu, falują i synchronizują się z zastanym widowiskiem, w którym główną rolę gra choreografia jej rozproszonych, alabastrowych włosów. uliczny gwar dobija się z ulicy, również wykazując niemałą chęć uczestnictwa w całym wydarzeniu. jej uśmiech rozświetla i obejmuje każdy kąt w pokoju. początkowo rozgrzane lampy pogasły ze wstydu, Matka Boska z obrazu odwróciła się plecami, ciekawskie pająki pochowały się pod dywanem, kurz zamienił się w brokat zdobiący jej twarz. zapach wczorajszego wieczoru dalej kieruje ruchem na dwukierunkowej drodze w twojej głowie. suchość ust odbiera ci mowę. instynkty niestarannie, ale stanowczo dociskają kartkę, szkicują kolejne akty tej beztroskiej historii. cień istoty wyciąga się, zadomawia na ścianie obok łóżka i pręży jak dzikie zwierze do księżyca, z dłońmi skierowanymi w stronę bezchmurnie płynącego sufitu. piasek w klepsydrze przestał się sypać, kawa przestała stygnąć, kotwica ciągnąca się za słońcem zahaczyła o parapet za oknem, wąż zjadł własny ogon, a wasza gwiazda się zapadła...
  • 3