Wpis z mikrobloga

Przypomnę, że mamy dziś 112. rocznicę śmierci Stefana Okrzei.

Działacz niepodległościowy i socjalistyczny, członek Polskiej Partii Socjalistycznej. Po nieudanym zamachu na oberpolilcmajstra płk. barona Karla Nolkena trafił do warszawskiej Cytadeli. Został skazany na śmierć. Wyrok wykonano 21 lipca 1905 roku. Okrzeja zginął mając 19 lat.

Po śmierci został uznany za bohatera walk o polską niepodległość.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Stefan_Aleksander_Okrzeja

#neuropa #historia #lewica #polska
BongoBong - Przypomnę, że mamy dziś 112. rocznicę śmierci Stefana Okrzei.

Działacz...
  • 11
  • Odpowiedz
112 lat temu na stokach warszawskiej cytadeli stracony został Stefan Okrzeja - robotnik, działacz socjalistyczny, bojownik o wolność i niepodległość.

Stefan Okrzeja urodził się 1886 roku w niezamożnej robotniczej rodzinie. W bardzo młodym wieku został aktywnym działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej w Warszawie. Był człowiekiem olbrzymiej odwagi i determinacji. W październiku 1904 roku współorganizował antywojenną demonstrację, podczas której został ciężko pobity. Miesiąc później został bohaterem bitwy na pl. Grzybowskim, gdzie warszawscy robotnicy starli
BongoBong - > 112 lat temu na stokach warszawskiej cytadeli stracony został Stefan Ok...

źródło: comment_2Zob6wR7h8yO5qW9jJCEmhwqMdKCAHES.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Miesiąc później został bohaterem bitwy na pl. Grzybowskim, gdzie warszawscy robotnicy starli się z carskim wojskiem.


@BongoBong: Hagiografia osiągnięta przez przemilczenie godna obrońców "Burego" - Stefan Okrzeja wraz z innymi bojowcami OB PPS postawił sztandar o wspomnianej treści. Gdy carska policja udała się, by go zdjąć, Okrzeja rozpoczął strzelaninę...w środku nieuzbrojonego tłumu demonstrantów. Zginęło sześcioro spośród nich, dwudziestu siedmiu raniono. Sam Okrzeja umknął.

Może coś ze mną nie tak, ale trudno
  • Odpowiedz
@OjciecMarek: Nie znałem szczegółów. IPN opisuje to tak:

– Na podwórkach przy placu Grzybowskim i w okolicy rozlokowano kozaków i policję. Usiłowano powstrzymać napływających na plac ludzi, lecz bezskutecznie. W południe na placu i sąsiednich ulicach były już tłumy – opisywał po latach wydarzenia w Warszawie historyk Andrzej Garlicki. – Wezwania policji do rozejścia się nie dawały żadnych rezultatów. Gdy o 13 ludzie zaczęli wychodzić z kościoła, do stojącej przy wyjściu
  • Odpowiedz