Aktywne Wpisy
![Odwiertnik](https://wykop.pl/cdn/c0834752/136c2e9d9048f578ce29574b62e5e7908eaf405662669b7747a59c30fcddb606,q60.jpg)
Odwiertnik +126
Hirosy trójeczka jedzonko wódeczka, czego chcieć więcej
![Odwiertnik - Hirosy trójeczka jedzonko wódeczka, czego chcieć więcej](https://wykop.pl/cdn/c3201142/4d3e8a364b0f9f5ea179c3f9db63eec9397083442b9e19d58ad0f3e062e1e7b2,w150.jpg)
źródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierz![kamil150794](https://wykop.pl/cdn/c3397992/kamil150794_Rbt47cTf2o,q60.jpg)
kamil150794 +63
Dziś mija 10 lat neetowania
Nie przepracowałem ani jednego dnia i nie mam takiego zamiaru, bo...
Nie miałem życia takiego jak inni.
Przez większość podstawówki i gimnazjum musiałem siedzieć w ławce z osobami, które do dziś nie umieją pisać, ani czytać.
Dużo nie chciałem. Nie marudziłem, że nie mam matki dyrektorki, prawniczki czy lekarki. Chciałem tylko nie być traktowany przez otoczenie jak genetyczne gówno. Czy to tak wiele? Najwidoczniej.
#przegryw #neet ##!$%@?
Nie przepracowałem ani jednego dnia i nie mam takiego zamiaru, bo...
Nie miałem życia takiego jak inni.
Przez większość podstawówki i gimnazjum musiałem siedzieć w ławce z osobami, które do dziś nie umieją pisać, ani czytać.
Dużo nie chciałem. Nie marudziłem, że nie mam matki dyrektorki, prawniczki czy lekarki. Chciałem tylko nie być traktowany przez otoczenie jak genetyczne gówno. Czy to tak wiele? Najwidoczniej.
#przegryw #neet ##!$%@?
Kontynuujemy nasz marsz znęcania się nad brodatym filozofem (tak nawiasem mój ulubiony wizerunek Marksa przedstawia go z abażurem na głowie):
Po tym, jak Marks stwierdził, iż wartość użytkowa też całkowicie pochodzi z pracy postanowiłem nie przejechać się od razu po tej jakże nieprawdziwej tezie, ponieważ zaraz spieszy jej z pomocą, czemu nie fair byłoby nie pozwolić dojść do głosu.
Niepokoję jednak o to, co Marks wymyśla dalej. Marks bowiem używa kolejnych potworków językowych takich, jak "charakter społecznej przeciętnej siły roboczej" (Co u diaska znaczy, że siła robocza jest społeczna?) albo"społecznie niezbędny czas pracy" (Co u diaska znaczy, że jest czas pracy jest społecznie niezbędny?). Nie pomaga wyjaśnienie w postaci "społecznie normalnych warunkach produkcji" i "społecznie przeciętnym stopniu umiejętności i intensywności pracy". Kluczem jest słowo "społeczny" i "społecznie". Przy zróżnicowaniu warunków produkcji, oraz wykorzystywanych metod, z których nie wszystkie są nam przecież znane, społecznie niezbędny czas do wyprodukowania jakiejś tam wartości użytkowej nie daje się jednoznacznie określić. Wprowadzenie zaraz potem technologii, maszyny parowej jako przykładu zmiany tej przeciętnej zaciera obraz geniuszu Marksa jeszcze bardziej. Technologie mają to do siebie, że możliwość ich celowego powielania nie wynika z tego, że ktoś kiedyś taką maszynę parową zrobił i odtąd ludzie mają coś taniej. Technologie funkcjonują jedynie w głowach jednostek zdolnych je pojąć, ale to nie znaczy, że nie istnieją bez wymyślenia ich przez człowieka. Są tylko nieznane. W przeciwnym razie moglibyśmy wszelkie metody produkcji po prostu zmyślić, a dlatego, że my je wymyśliliśmy (choć w oderwaniu od rzeczywistości), także one musiałyby być prawdziwe. To byłby jednak rodzaj myślenia życzeniowego. A więc zostaje pytanie. Czy ludzie mogą te technologie zastosować, bo mogą je też odkryć, czy nie mogą i ktoś musi im je przekazać? Historia wielokrotnie pokazywała, że te same wynalazki potrafiły powstać w różnych miejscach na świecie. Rolnictwo w Euroazji i Amerykach rozwijało się niezależnie. Nie ma znaczenia, że Marks dalej pisze także o warunkach związanych z wielkością złóż. Doprawdy ludzie są zróżnicowani pod względem dostępnych im technik produkcji, a nie wszyscy mają styczność z rynkiem towarów tworzonych w tych samych warunkach. Niektórzy w ogóle nie mają dostępu do pewnych rynków pewnych towarów. Czy dla nich czas "społecznie niezbędny" jest taki sam? Marks nic o tym nie mówi. W dodatku stanowisko pomija, że w każdej chwili na rynkach pojawiają się zróżnicowane ceny towarów, które są takie same. Na rynkowych straganach widuję różne ceny tych samych pomidorów tego samego dnia.
Dopiero teraz Marks wyjaśnia, o co chodzi z tą "wartością". Przez "wartość" rozumie coś na wymianę. Owa wartość ma się wyrażać w wymianie. Niestety Karol ewidentnie wpada tutaj w sprzeczność. Wartość albo pochodzi, jak wcześniej napisał, z "społecznie niezbędnej pracy", albo z niezależnej od niej użyteczności, którą tutaj przedstawia.
#marksnadzis #ekonomia #filozofia #czytamwypocinymarksa
źródło: comment_MnlRnNFQtNe0HFgUTCvhDi3cXM99Ex3E.jpg
PobierzIle niby zwierzęta w produkcji przemysłowej produkują, żeby aż tak warto było się nimi zajmować? Zwierzęta wykonują bardzo proste prace, a na tyle brak im umiejętności, że nie są w stanie robić najprostszych rzeczy w fabryce czy przy handlu towarem. Praca zwierząt nie stanowi podstaw kapitalistycznego systemu produkcji, a je opisywał Marks w I tomie Kapitału - nie całokształt tego
Komentarz usunięty przez moderatora
tyle tekstu napisałeś, żeby usprawiedliwić swoje wypowiadanie się w temacie, na który nie masz zielonego pojęcia xD
Zważ jak zbudowana jest ta książka - idzie od szczegółu do ogółu. Marks musiał najpierw wyjaśnić kwestie najistotniejsze i najbardziej kluczowe, które stanowią punkt wyjścia kapitalistycznego systemu produkcji. Nie zaczynając objaśniania od towaru, pieniądza i jego obiegu zdałby się na intuicyjne albo burżuazyjne wyjaśnienia tych zjawisk, które jak wykazał - mają spore
Czyli Marksowi wolno stosować daną kolejność dla uniknięcia intuicji i burżuazyjnych wyjaśnień, a ja nie powinienem się nią posługiwać. Dlaczego? Podejrzewam, że dlatego ta k ma być, abym dalej uprawiał intuicję i burżuazyjne wyjaśnienia XD
2. Na tyle małą, że nie warto się nią zajmować.
jaką ty niby kolejność stosujesz i do czego? marne wymigiwanie się od odpowiedzi nie zakryje twojego dyletanctwa xD
To nie jest zły pomysł, ale Marks po prostu #!$%@? od pewnych kwestii, a swój wykład z czasem uszczegóławia i precyzuje. Po drugie, to trzeba mieć odrobinę życzliwości do autora, którego się czyta.