Wpis z mikrobloga

Nie może istnieć nic takiego jak "dobry etatyzm" - tzn. etatyzm zabezpieczający jakiekolwiek słuszne wartości - dlatego, że fundamentem każdej formy etatyzmu jest instytucjonalizacja antywartości - agresji, grabieży, pychy, zazdrości i żądzy siłowej kontroli nad innymi.

Praworządność, sprawiedliwość, szacunek dla zawartych umów, formalne bądź nieformalne ograniczenia konstytucyjne stanowiące instytucjonalizację niezbywalnych praw naturalnych - to wszystko bardzo cenne zjawiska, kluczowe dla pokojowego społecznego współistnienia i społecznej współpracy. Nigdy jednak nie będą one bezpieczne na gruncie etatyzmu - odpowiednio trwałe i solidne mogą się one stać jedynie w obrębie w pełni autonomicznych struktur własnościowych, powstałych na bazie bezwarunkowego szacunku dla wolności osobistej, organizacyjnej dobrowolności i wynikającej z niej decyzyjnej jednomyślności.

Aby jednak mogły powstać tego rodzaju struktury, konieczne jest wyzbycie się hołdowania wyżej wymienionym antywartościom, a więc szeroko zakrojone uwolnienie się on syndromu sztokholmskiego, libido dominandi i trybalistycznego kolektywizmu. Bez tego etatyzm prędzej czy później skorumpuje i zniszczy wszystkie pozytywne instytucjonalno-organizacyjne narzędzia.

@stekelenburg5: @TakbirSrakbir:
@Thorkill: @goofas

#neuropa
  • 2