Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Od wszystkiego można się uzależnić i tak było ze mną. Uzależniłam się od niepozornej roślinki - marihuany.
Od roku palę praktycznie dzień w dzień, ilości bardzo hurtowe. Marihuana jest tu legalna, w przeliczeniu na zarobki - całkiem tania. Niestety, już odczuwam negatywne skutki trawy - ogłupienie, brak koncentracji i objawy odstawienia - nerwowość, wahania nastroju, głód.
Próbowałam wiele razy rzucać, jak z papierosami (kto próbował, ten wie)... i poniekąd się poddałam. Wiem, że walki nie wygram, jeśli zioło będzie wciąż w moim życiu.
Dlatego postanowiłam wrócić do Polski, przestać palić zioło i zabrać się poważnie za życie.
Życzcie mi powodzenia.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
  • 13
Dasz radę. Grunt, to zdać sobie sprawę z problemu oraz jego możliwych konsekwencji. Życzę wytrwania w postanowieniu i silnej woli!
OP: @dolOfWK6KN: palę od roku. Zaczęło się w sumie z ciekawości - w Polsce próbowałam może 2 razy bardzo słabe zioło, teraz miałam szansę spalić coś dobrego i zobaczyć jak to jest. Na początku paliłam może raz na dwa tygodnie. Później paliłam więcej, aż doszłam do kilku jointów na dzień. Haj po ziole zaczął być normalnym uczuciem. Poranki zaczynają się od kawy i jointa. Nie wyobrażam sobie nie mieć zioła