Wpis z mikrobloga

Pomysł był taki: w razie wojny mam niepodbijalne planety, a że mam niewolników to niszczenie moich kopalni mnie mało dotyka, bo główny zysk przynoszą planety. Jednak jest limit armii na planecie, nie ma za to limitu armii w powietrzu... czy więc to się może udać? Bo chyba tylko raz mi się nie udało podbić jakiejś planety, dorobiłem statki i już... i nie ma nawet jak skorzystać z tego czasu który daje ci przedłużanie wojny, bo statków nie da się budować na ziemi i wystartować wszystkich na raz więc każdy zbudowany statek jest automatycznie niszczony... w sumie to trochę kiepsko w tej grze pomyślany aspekt, nie? Kupowaliście kiedyś admirałów do armii?
#stellaris
Pobierz Dijuna - Pomysł był taki: w razie wojny mam niepodbijalne planety, a że mam niewolnik...
źródło: comment_jczEWkYlx0KIAmmcbotcKXsE3I0w9FfX.jpg
  • 14
@Dijuna: Admirał jest do floty i mam go zawsze bo on dużo daje, Generała do armii ofensywnej mam też zawsze, do obronnych prawie nigdy. Z tymi statkami w powietrzu to nie wiem czy rozumiem, chodzi Ci o flotę kosmiczną? Jeśli chcesz budować okręty, których zadaniem jest orbitowanie nad planetą to to nie ma sensu, lepiej je zgrupować.
@Goglez: chodzi o sytuację gdy przegram walkę moją głowną flotą (statki kosmiczne) i przeciwnik buszuje po moim imperium. mam pełno niepodbitych planet (zakładając, że moja żółwia rasa faktycznie tak dobrze ich będzie broniła) i minerałów więc chciałbym zbudować nową flotę... ale skoro niszczą mi wszystkie stacje kosmiczne i każdy nowy statek to nie ma to sensu. Chciałbym dodac do gry możliwośc budowania statków na ziemi, na planecie, bez stacji kosmicznej... i
@Dijuna: Buduj flotę na każdej możliwe planecie, ustaw punkt zborny i gotowe, każdej planety naraz Ci nie będą oblegać, a jak je podbiją no to przegrałeś wojnę, tak to już jest.
@Goglez: nie wiem, ja zawsze po wygranej wielkiej bitwie rozdzielam flotę i stacjonuję nad każdą planetą żeby przeciwnik nie miał gdzie budować statków... i wiesz, pojawia się jeden statek na raz więc ginie od razu, można tak w nieskończoność... komputer tak nie robi?
@prnppp: to praktycznie czyni armie lądowe nieprzydatnymi na małych mapach. Wielkie imperia mogą z nich skorzystać, bo opóźniają postęp tych żabich skoków @Goglez ale co małemu imperium po tym, że jego planeta się broni (np. przed innym małym imperium)? I tak przegrał, tylko opóźnia nieuchronne... i jakie poszukiwanie wroga? Jeżeli statki możnaby budować bez kosmoportów i wtedy startować nimi tak samo jak armiami ofensywnymi, i tak musisz mieć niepodbite planety. A
tym bardziej, że masz tyle technologii i cech manipulujących skutecznością armii lądowych... a ja nigdy nie budowałem armii defensywnych, nie miały wpływu na moje powodzenie w grze. missed opportunity.
@Dijuna: Masz jakieś dziwne podejście do tej gry, ile masz godzin? Ja mam 350.

Armie defensywne potrafią obronić planetę, nie tylko opóźniają, a nawet gdyby się nie broniły to takie opóźnianie też jest ważne, bo daje innym planetom czas na produkcję.

Co do dużych bitew, jak nie masz siły żeby pokonać flotę to jej nie atakuj, to oczywiste. Jeśli atakuje Cię mocniejszy przeciwnik to atakuj tam gdzie nie ma jego floty,
@Goglez: 222 godziny.

Nie daje to innym planetom czasu na produkcję jeżeli masz raptem 5 planet. Jeżeli planet masz 30 to ok, zanim się przebiją to chwilę zajmie ale też tylko dlatego, że SI jest głupia i temu nie przeciwdziała. Nie grałem nigdy partii dla wielu graczy, ale zobacz: wystarczy, że po wygraniu wielkiej bitwy, rozdzielisz swoją armię na małe grupki i porozsyłasz żeby zniszczyły wszystkie, niebronione przecież kosmoporty. I kaplica,
@Dijuna: Nie grałem w SC więc nie wiem jakie są podobieństwa, ale skoro flota oblega planetę i dokonuje bombardowań, to te stocznie na planecie też by flota rozwaliła, poza tym okręty są ogromne, więc ciężko by im było się oderwać od powierzchni i to w atmosferze.

Flota 10k to bardzo słaba flota i jak zwabisz przeciwnika w okolice kosmoportu i jakieś fortecy czy platformy obronnej to możesz wygrać taką bitwę nawet
@Goglez: ja to wszystko rozumiem tylko... uważam, że gra byłaby lepsza gdyby... xD brakuje elementu taktycznego, a rola armii lądowych jest taka mała, że mogliby je w ogóle wywalić z gry...
@Goglez: @Dijuna: To prawda rola wojska sprowadza się do siły oraz liczebności. Ja z biegiem czasu nawet nie traciłem czasu na bombardowania tylko od razu przystępowałem do desantu na planetę. O ile w grze jest limit obrońców na każdą planetę to takiego limitu nie ma dla atakującego. W skrócie w miarę możliwości rozbijam główną flotę, później moją dziele na mniejsze i oczyszczam układy pod bezpieczny desant wojsk. Tak jest o