Wpis z mikrobloga

#czujedobrzeczlowiek
Zaczepił mnie dzisiaj na mieście facet któremu zrobiło się słabo. Normalny człowiek, na oko 35 lat, zadbany, nie żaden pijak czy coś.

Na wpół siedział a na wpół leżał na schodach przed dworcem kolejowym. Widać było że go trochę przerasta sytuacja i że zaraz zemdleje, słabym głosem prosił przechodzących ludzi żeby wezwali karetkę i chyba był mocno spanikowany.

Tyle że miał pecha, bo jest anglikiem i nie mówi po polsku. No a wiadomo jakie jest podejście, jak kogoś nie rozumiem to mam prawo go olać xD

Zatrzymałem się, wezwałem karetkę, posiedziałem z nim namawiając go żeby jednak nie mdlał i żeby się trzymał do przyjazdu ratowników. Prosił mnie o coś do picia więc kupiłem mu w kiosku butelkę wody i czekaliśmy na pomoc.

W międzyczasie dał mi do telefonu swoją narzeczoną z którą rozmawiał jak akurat mu się słabo zrobiło i wytłumaczyłem jej co jest grane, że ogarniam sytuację, że jej facet słabnie i ledwo co mówi, ale nie jest źle i żeby się nie martwiła.

I pierwszy raz w życiu spotkałem się z tym, żeby ktoś był tak wdzięczny za zwykłą, ludzką rzecz, myślałem że mnie ta kobieta przez telefon kanonizuje xD Gość podobno tam siedział kilka minut i prosił a wszyscy mieli go w dupie ( ͡° ʖ̯ ͡°) Metr od niego stał jakiś facet i jarał szluga, jawnie miał na niego #!$%@? mimo że gość na migi nawet pokazywał że potrzebuje pomocy.

Poczekałem z nim 25 minut na karetkę, powiedziałem jak wygląda sytuacja, przetłumaczyłem co było trzeba. Powiedziałem jego narzeczonej do którego szpitala go zabierają i jak go wzięli to poszedłem dalej.

I mimo że sytuacja w sumie zwykła i nie ma w niej mojego bohaterstwa to naprawdę wdzięczność tego faceta i jego dziewczyny zrobiła mi dzień, to chyba najlepsza nagroda (ʘʘ)

#999
  • 43
  • Odpowiedz
@vvertoi: kontakt z poszkodowanym, wersja dla autystów xD
Facet chyba miał tachykardię więc moje gadanie za dużo tam nie pomogło ale może dodało mu otuchy. No a ja wiedziałem że gość ciągle kontaktuje
  • Odpowiedz
@Heart: kiedys bylem swiadkiem stluczki (sprawca uciekl)
wiec zostawilem numer ze bede swiadkiem jak cos
w domu sprawdzilem nagranie z kamerki i idealnie nagraly sie numery i sprawca
podalem pokrzywdzonej i strasznie dziekowala powiedziala zebym zapisal sobie jej numer i gdybym kiedys cos potrzebowal to zebym dzwonil
  • Odpowiedz
@Heart: Kiedyś w Warszawie jadąc trasą lazienkowska zauważyłem kobietę która zachowywała się podejrzanie. Mam na myśli to że stała, chwiała się, miała rozbiegane oczy. Domyśliłem się co się bedzie działo. Był calkiem spory tłum wiec w czasie dojazdu do przystanku zdążyłem sie do niej trochę przecisnąć. Jak tylko autobus sie zatrzymał, szarpnelo i kobieta zasłabła. Byłem obok i ją po prostu złapałem. Autobus szykował się do odjazdu wiec zacząłem krzyczeć do
  • Odpowiedz
@Heart: Też miałam podobną akcję. Tylko koleś mówił po polsku, ale dostał ataku padaczki. Ludzie panika, wielkie oczy albo gapią się w telefon, ale nikt nie zareagował prócz mnie mimo że nawet poprosiłam o pomoc. Smutne jest to, jaka panuje znieczulica ;c
  • Odpowiedz
@sychie: opis brzmi trochę jak tężyczka (manifestacja zaawansowanej hipokalcemii, czyli niedoboru wolnych jonów wapnia we krwi). A ratownikowi pewnie chodziło o "syndrom (rękę) położnika" - nazwa pochodzi od charakterystycznego wygięcia rąk, przypominającego nieco to co robi położnik odbierając poród. Przedmedycznie pomóc mogło poproszenie babki, żeby oddychała do papierowej torebki (oddychanie tym samym powietrzem, powoduje że w mieszance oddechowej znajduje się coraz to więcej dwutlenku węgla, co z kolei prowadzi z czasem
  • Odpowiedz
@Heart: ja kiedyś jadąc do pracy autobusem zauważyłem, że stojący obok mnie 20-kilkuletni chłopak zaczyna odpływać - przylgnął do poręczy i dziwnie przewracał oczami. Zapytałem go czy wszystko gra, ale nie odpowiadał. Lekko go poszturchałem i zaczął jako tako kontaktować. Jak autobus stanął na przystanku to musiałem mu pomóc wyjść, bo sam niechybnie zaliczyłby glebę. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie jeśli spędzę z nim trochę czasu, tak na wszelki
  • Odpowiedz
@Heart: Miałem trochę podobną sytuację, tylko że na dworcu w Kato gość idąc trochę się kołysał i w końcu się przewrócił. Od razu zaczął wstawać i zapytałem się czy nie potrzebuje pomocy i wszystko jest ok... spojrzał na mnie i powiedział:

  • Odpowiedz
Co za #!$%@? z tym "w dzisiejszysz czasach to panie znieczulica", "w XXI wieku to juz koniec człowieczeństtwa ehh". No bo w jakimś średniowieczu gdzie umierający ludzie na ulicach to był widok na porządku dziennym to rzeczywiście braterstwo i altruizm w #!$%@? panował xD.

PS. @Heart: Bardzo ładnie cumplu, szanuje.
  • Odpowiedz