Aktywne Wpisy
Z facetami to można porozmawiać jedynie o bzdurach typu:
- nowe gry czy seriale na Netflix
- wyniki Euro 20xx
- problemy w pracy
- kto z kim, po co i za ile z pracy czy ze znajomych
- nowe gry czy seriale na Netflix
- wyniki Euro 20xx
- problemy w pracy
- kto z kim, po co i za ile z pracy czy ze znajomych
miku555 +16
Po pierwsze, emeryci w Polsce są najzwyczajniej w świecie olbrzymim i zdyscyplinowanym elektoratem i po prostu będą wybierać partie, które "dowiozą" emerytury, bez względu na koszty. Obniżka wieku emerytalnego nie wzięła się znikąd - to klucz do wyborów w 2019 (w 2015 też sporo zmieniła obietnica powrotu do 60/65). Co kogo obchodzi rachunek ekonomiczny i niewyobrażalne problemy spowodowane przez obniżkę? 83% Polaków było "za".
Po drugie, między sprawnym działaniem jakiegoś mechanizmu, a jego upadkiem, są jeszcze różne kręgi piekielne. Jeśli miałbym obstawiać los Polski rządzonej w duchu "rozdawnictwa", to nie będzie to spektakularny krach, a "gnicie" na wzór włoski. Za 20 lat, obciążeni naszą demografią, będziemy się modlić, żeby przy 100% długu do PKB znaleźli się kupcy na nasze obligacje. Spłata długu będzie wysysała kasę na infrastrukturę. Wysokie podatki pośrednie służące zasypaniu dziury budżetowej i emerytalnej będą redukowały siłę nabywczą obywateli, a brak konsumpcji będzie dławił gospodarkę. Polska będzie relatywnie drogim krajem biednych ludzi, dokładnie tak jak Grecja obecnie. Wyludniającym się, bez nadziei, "ciężkim" do życia, rosnącym wolniej niż bardziej odpowiedzialni sąsiedzi, którzy zaczną nam coraz szybciej uciekać.
Po trzecie, nawet jeśli ZUS upadnie, to przy obecnym poziomie cywilizacyjnym jest nie do pomyślenia pozostawienie starszych ludzi na pastwę losu, więc wciąż będzie musiał istnieć jakiś system zasiłków/emerytur obywatelskich/służby zdrowia - innymi słowy, garb jest nieusuwalny, można go tylko przyciąć do rozmiarów, które są do udźwignięcia [a skoro tak, czy nie możemy tego robić już - np. sensownie wybierając wiek emerytalny?].
Po czwarte, nie jesteśmy sami na tym wózku i czasem przykład z nieszczęścia sąsiada wystarcza do reform (patrz: problemy społeczne zw. z Islamem na zachodzie czy co tam komu na myśl przychodzi). W tej chwili jesteśmy prymusem w dążeniu do katastrofy emerytalnej (mamy prawie najgorszą na świecie demografię, a zachowujemy się jakbyśmy mieli najlepszą). Czyli - inni będą się uczyli na naszych błędach, komfortowo wyhamowując przed zakrętem, koło wraku naszego państwa, rozbitego z pełną prędkością o mur. Warto być o krok przed innymi w dobrych sprawach, a o krok za nimi - w złych, to daje pole manewru.
PS: Oczywiście, pełna automatyzacja i inne cuda mogą nas uratować. Ale nie liczyłbym na takie rzeczy - bo można się przeliczyć, szczególnie w kraju półperyferyjnym, który nie będzie spijał śmietanki nowej ekonomii. Więc walczmy o maksymalnie rozsądną politykę już dziś. "Co nas nie zabije, to nas wzmocni" to w tego typu kontekstach pusty slogan - każda zła decyzja będzie kosztowała. Każdy dobry ruch da w przyszłości pewną swobodę wyboru. Nie zgadzam się, że "im gorzej, tym lepiej" - to by było zbyt proste.
#ekonomia #4konserwy #neuropa #polityka #polska #gospodarka #zus #podatki #emerytury #redystrybucja
To właśnie spychanie problemu jest nieodpowiedzialnością pod pozorem hojności, bo może skończyć się śmiercią przyszłych stariuszków z głodu i kolepsem narodu.
No chyba że ci co doprowadzili Grecję do upadku to byli prawdziwi patryjoci, bo "żyje się tu i teraz".
Podsumowując: pieprzę taką hojność nastawioną
Zresztą - czy coś jest hojnością czy nie można sprawdzić po tym, czy się spina. A nie spina się i to bardzo. 2000 zł * 12 miesięcy * 25 lat (tyle pożyje ta 60-latka) to 600 tysięcy złotych. Tyle to ta pani pewnie nie zarobiła w swoim życiu, a do ZUSu przyniosła ułamek.
Podniesienie granicy o 7 lat radykalnie zmienia te rachunki.
I co w takim
WAT, samozatrudniony, wczoraj robiłem przelew, sam za siebie płaciłem.
Co 4 lata są wybory przy których można wskazać w jaką stronę będzie szedł system emerytalny. Jak wybierali tak mają. Teraz jest robiona poprawka, bo okazało się, że jednak źle wybrali i pracujący
Samozatrudnienie: programista 10k brutto odkłada do ZUS/NFZ 1100 zł
Umowa o pracę: programista 10k brutto (12k brutto dla pracodawcy) odkłada do ZUS/NFZ 2100 zł (4000 zł łącznie z pracodawcą)
Różnicę pokrywa reszta społeczeństwa.
@lowca_randroidow: Jest coś takiego, jak konkurencja między narodami. Polska jako kraj o dramatycznej demografii i najniższym w okolicy wieku emerytalnym będzie najzwyczajniej w świecie musiała mieć większe podatki niż sąsiedzi, co doprowadzi do drenażu młodej populacji.
To czy się komuś coś "należy", "nie należy" nie będzie miało wpływu na decyzje młodych. Tak
1172,56 nie wiem czy takie grosiki
Składka jest podatkiem, jej wysokość nawet przy samozatrudnieniu jest wysoka, mówienie, że reszta społeczeństwa się dokłada to nadużycie. To tak jakby mówić, że ktoś sprzedaje swoje owoce i warzywa ze stawką 5% VAT i reszta społeczeństwa się dokłada.
N dobra około 300 zł idzie na NFZ i to można uznać za składkę.
Ja się swoimi dziadkami, rodzicami i życiem spokojnie zajmę samemu, ty się martw o swoje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
P.S. Nic się nikomu nie "należy" komuchu, oprócz podstawowych praw.
@joseph1337: Pomyliłeś mnie z kimś innym?
Jest jeszcze jeden element, nieuwzględniony przez Ciebie w kalkulacji: wartość pracy wytworzonej między 60 i 67 rokiem życia :). I choćby PIT od niej (nie wspominając o innych korzyściach makroekonomicznych).
No i więcej ludzi zbierze "kapitał emerytalny" wyższy od emerytury minimalnej, więc i jawne dopłaty do systemu będą mniejsze. Przy
@neoneo: Racja o PITcie i składkach na NFZ zapomniałem :/
Moim zdaniem emerytury minimalne powinny przysługiwać najpóźniej