Aktywne Wpisy
zloty_wkret +142
Laska opowiada, że do 30 r.ż. mieszkała u starych, którzy ją utrzymywali, a wszystkie zaoszczędzone pieniądze oszczędzała. Dzięki tej ciężkiej pracy teraz mieszka na Złotej 44, czyli w budynku z najdroższymi apartamentami w Polsce xD
Bro, jak mama ci da 2 złote na drożdżówkę, to jej nie kupuj, tylko wrzuć te 2 zł do skarpety, a z zaoszczędzonych pieniędzy kupisz sobie apartament xDD
Ostrzegam, większego pierd*$enia dzisiaj nie usłyszycie.
#nieruchomosci #zlota44 #
Bro, jak mama ci da 2 złote na drożdżówkę, to jej nie kupuj, tylko wrzuć te 2 zł do skarpety, a z zaoszczędzonych pieniędzy kupisz sobie apartament xDD
Ostrzegam, większego pierd*$enia dzisiaj nie usłyszycie.
#nieruchomosci #zlota44 #
Zulf +70
#nieruchomosci #heheszki #oszukujo
Wczoraj przegladajac olxa trafilem na ciekawa oferte. Dzialka 1000m2 dom jednorodzinny/letniskowy. Na zdjeciach (tak mi wydawalo ogladajac oferte na telefonie, potem okazal@sie to bdb zrobiony render) wygladal pieknie. Dzwonie do goscia i mowie ze zainteresowany jestem, ale jak on bedzie wygladal na zywo.
Cena: 500 000 polskich zlotych
-kurła panie identyko ja wysle zdjecia na @.
Oczekiwania: na foto w poscie
Rzeczywistosc: w komentarzu
Wczoraj przegladajac olxa trafilem na ciekawa oferte. Dzialka 1000m2 dom jednorodzinny/letniskowy. Na zdjeciach (tak mi wydawalo ogladajac oferte na telefonie, potem okazal@sie to bdb zrobiony render) wygladal pieknie. Dzwonie do goscia i mowie ze zainteresowany jestem, ale jak on bedzie wygladal na zywo.
Cena: 500 000 polskich zlotych
-kurła panie identyko ja wysle zdjecia na @.
Oczekiwania: na foto w poscie
Rzeczywistosc: w komentarzu
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Wpierw wydarzyła się sytuacja w której chciałem zakupić alkohol, dokładniej sikacza Old Scotland (znawcy będą już wiedzieli co to za sklep). Pani szuka. Wzrok błądzi, choć butla stoi na przeciwko niej. Pyta się więc:
- Gdzie to stoi?
Odpowiadam:
- Koło Grantsa, po prawej.
Pani namierza Grants'a, tak więc widzi już poszukiwany skarb z odległości #!$%@? 15 cm, po czym #!$%@? w lewo.
No to szybko pomagam raz jeszcze.
- Nie, w prawo.
Pani mówi:
- Aha!
Po czym ochoczo rusza dalej w lewo na dział z wódkami. Cała ta sytuacja trwała koło 30 sekund, ale wystarczyło żebym się ugotował.
Tydzień później znów byłem na zakupach, tym razem chciałem kupić doży kawałek boczku wędzonego w kawałku. Mówię mojej ukochanej ekspedientce że po proszę 1/4 tego kawałka.
Pani wyjmuje mięso i już widzę że czoło zaczyna się marszczyć a ręka drży z nie pewności. Przykłada nóż IDEALNIE NA ŚRODEK i pyta się:
- Tyle?
Odpowiadam więc:
- Nie, połowę połowy.
No tego już było za wiele - mózg został #!$%@?. Pani przesuwa o centymetr nóż w lewo i pyta się:
- Tyle?
Mówię raz jeszcze już samemu się zastanawiając czy może to ja jestem #!$%@? i coś źle tłumaczę, ale mówię znowu:
- Nie no, połowę połowy, najpierw pani wyznaczy pół i potem połowę tej połówki, 1/4.
Pani myśli chwilę, receptory #!$%@?ą salta, po czym podnosi ręce w geście rozpaczy i oznajmia:
- To ja nie wiem ile to jest.
#!$%@?, pokazałem jej palcem i ukroiła i tak za duży kawałek. Ciśnienie już urosło motzno.
Kolejny tydzień. Kupuje pierdoły, parówki, bułki, jakieś gówna małe. Płacę wyjątkowo gotówką. Daje 100zł bo nie mam drobnych, za rachunek opiewa na jakieś 14zł. Pani wydaje (kasa na szczęście policzyła za nią) po czym #!$%@? mi cały bilon po ręku, jakby #!$%@? nie domyśliła się że może warto podać mi to jakoś delikatniej, wsypać w rączkę, nie wiem. Ale nie, monety wesoło tańcują po blacie i podłodze. Zbieram to jak mały Judasz, a pani mówi:
- Ojej, przepraszam.
Odpowiadam grzecznie:
- Nic się nie stało.
Pani podaje mi kilka monet które spadły z jej strony i z uśmiechem na twarzy:
- Jakoś te pieniążki nie chcą do Pana wracać, hahaha!
I się #!$%@? śmieje z własnego żartu. Wyszedłem #!$%@? i obolały bo nie lubię się schylać.
Dzisiaj (dlatego robię ten wpis bo to trzeba zacząć spisywać). Wchodzę, biorę jakieś gówna i idę na dział serów. I już widzę kto obsługuję więc zaczynam się bać.
- Coś podać z serów?
- Tak, po proszę trochę mniej niż połowę tej kostki mozzareli.
So far so good. Bierze ser, opakowuje, bierze nóż i #!$%@? nożem tak z 1/3 kawałka. I wtedy pada cudowne pytanie, moje ulubione:
- Chce Pan tą mniejszą czy większą POŁÓWKĘ?
Zapłakałem cichutko w duszy i po prosiłem o mniejszą.
No nic. Czekam na kolejny tydzień. Na pewno wydarzy się coś wspaniałego.
#gownowpis
Komentarz usunięty przez autora
Ale i tak uważam, że to bait. Nie może być, że
Komentarz usunięty przez moderatora
-a jakie?
-eee pall malle (oczywiście źle wymówione)
-a jakie konkretnie? (domyśl się, że to te jedne z 10)
-a takie cienkie
-zielone? (może się uda strzelić)
-a tak, tak
są nagminne. A pani może trochę roztrzepana, ale to z ciebie buractwo wychodzi.
a w sklepie odzieżowym babka przed tobą w kolejce nie chce zrobić zwrotu 40 pozycji
TO są dopiero życiowe dramaty, gdzie potrzebujesz godziny oglądania śmiesznych kotków by móc normalnie funkcjonować ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Komentarz usunięty przez autora