Wpis z mikrobloga

Byłam dzisiaj w klubie. Na schodach wejściowych spotkałam kumpla którego znam od lat z żeglarstwa. Ucieszyliśmy się na swój widok. On był ze swoimi, ja ze swoimi ale chęć wymienienia plotek i ploteczek była silniejsza. Wzięliśmy coś do picia, zaszyliśmy się w kącie i opowiadaliśmy kto gdzie żeglował i z kim. Wypiliśmy kilka drinków, potańczyliśmy trochę. Po jakimś czasie zaczęłam podejrzewać, że koleś chyba chce coś więcej. Niespecjalnie jestem zainteresowana facetami na ten moment więc wycofałam się troszeczkę. Wróciliśmy do ekipy, gadaliśmy o tym i o tamtym. Co jakiś czas tańczyliśmy, zachęcał mnie żebyśmy razem popływali - ma duże doświadczenie, niezła okazja żeby się sporo nauczyć. Aż przyszedł czas żeby się pożegnać i kolo przeszedł do ofensywy. Nalegał bardzo na mój numer. Uznałam, że być może nie jest to taki zły pomysł, w końcu mamy się jakoś umówić na pływanie. I wtedy popełnił kardynalny błąd - dał mi swój telefon do ręki. A czemu? Bo po wpisaniu mojego numeru pojawił się tytuł: 'Najgorsza typiara na świecie'. Nie pamiętam skąd ma mój numer, może przy okazji regat sobie zapisał. W każdym razie koleś spalił mega buraka a ja śmieję się do teraz. Tłumaczył się gęsto i kompletnie niezrozumiale. Nie mam pojęcia co ja też te 4 czy 5 lat temu zrobiłam tudzież dlaczego mu nie odpowiadałam ale przerażenie na twarzy kolesia warte każdej tej litery. Myślę Mirki, że się pięć razy zastanowi zanim znów da telefon jakiejś lasce. A humor mi zrobił na cały weekend ( ͡° ͜ʖ ͡°) #heheszki #truestory #coolstory #szczecin #hormon
  • 65