Wpis z mikrobloga

#linux #debian
Miał ktoś przypadek, że myszke trzeba było odłączyć/podłączyć aby zaczęła działać?
Tzn mycha jest przy starcie systemu elegancko wykrywana, lsusb, dmesg i wsszystko inne razem z udevem ale jednak kursor nie daje znaku życia. Wystarczy ją przepiąć na nowo i już bangla będąc tak samo wykrywana jak przy starcie systemu. Zgasimy kompa i znów to samo. Zrobimy reboot to będzie działać bez końca póki nie strzelę shutdowna.
@Fervi wstrzymaj się od głosu, może czyjeś myślenie bardziej nas naprowadzi na rozwiązanie.
  • 17
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@tmp1 dzięki, ale wstrzymanie też mnie mało interesuje. Chociaż strzelam lekko, że to właśnie z jakimś #!$%@? zarządzaniem energią jest związane.
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@psi-nos Debian czysty jak matko bosko. Laptop mode nawet wgrałem dla przypalu bo jakiś protip z google mówił o tym, że po modyfikacji configa zaczęło działać. A tu #!$%@?.
  • Odpowiedz
@drag_op: czy wraca do życia*. Dziwna sprawa. Czy tak było od zawsze? Jak masz czas to sprawdź czy na jakimś linuxie live jest to samo. Albo acpi nawala, w takim przypadku inne jądra musiałbyś sprawdzić.
  • Odpowiedz
@ppidd_: Problem jest tylko z tym jednym urządzeniem. Najlepsze jest to, że na raspberry/raspbianie #!$%@? ootb, a na debianie 8/9 i386/amd64 i trzech różnych konfiguracjach sprzętowych #!$%@? numery. Jutro wrzucę dla testu ubuntu i zobaczę czy coś się zmieni.
  • Odpowiedz