Wpis z mikrobloga

Oglądam sobie dalej drugi sezon Star Treka: The Original Series.

2.14: Wolf in the Fold. Zrekapitulujmy. Scotty brutalnie morduje trzy kobiety. Za każdym razem łapią go na gorącym uczynku z nożem w ręku. Po ostatnim morderstwie jest nawet ubrudzony krwią ofiary. Kapitan Kirk, żeby ochronić swojego człowieka, wymyśla niestworzoną historię o duchu Kuby Rozpruwacza podróżującym przez kosmos. Oskarża nieoczekiwanie o popełnie zbrodni dobrodusznego inspektora policji, zabija go gołymi rękami, ogłupia swoją załogę narkotykiem (żeby nie było wiarygodnych świadków), po czym wysyła ciało „mordercy” w próżnię celem usunięcia śladów.

2.15: The Trouble with Tribbles. Czytałem, że to jeden z najlepszych odcinków starego ST. Trochę się rozczarowałem. Doceniam eksperymenty ze scenariuszami. TTwT różni się stylem od typowych odcinków tego sezonu. Mamy tu kilka wątków, są wyważone elementy komediowe. Niestety, specjalnie mnie ta historia nie wciągnęła. Podoba mi się natomiast design tribble'ów. Są w połowie słodkie, a w połowie obrzydliwe. Kojarzą się trochę z gremlinami (pewnie gremliny były nimi inspirowane...), a trochę ze stworami-pasożytami z Władców marionetek.

2.16: The Gamesters of Triskelion. Powrót do kampu. Fajny epizod. Interesujący zwrot akcji w końcówce, gdy Kirk poznaje prawdziwe oblicze „Żywicieli”. Swoją drogą, ciekawe, według jakiego klucza kapitan wybierał oficerów towarzyszących mu w ekspedycjach na planety...

2.17: A Piece of the Action. Kirk wśród gangsterów. Trzy odcinki temu pomagał Scotty'emu w mordowaniu kobiet, a teraz ściąga już haracz z całej planety. It escalated quickly! Sympatyczny odcinek. Parę pamiętnych scen: kapitan uczy gangsterów nowej gry w karty, potem sam uczy się jeździć starym samochodem ze sprzęgłem. No i pomysłowa gra słów na dokładkę: Federation – Feds.

#startrek