Wpis z mikrobloga

Tak przy okazji tematu koszenia i "bezpieczeństwa"... kiedyś myślałem, że te maski osłaniające twarz koszącego to tylko i wyłącznie wymysł dla ciot ;)
I wiecie co...do pierwszego razu gdy z prędkością kilkunastu tysięcy obrotów na minutę krawędź żyłki w mojej kosie spalinowej nie natrafił na psi stolec.
Ps. Szczęście, że tylko na czoło.
Ps.2. Mam teraz maskę z pcv i taką z siatką na gorące dni ( ͡° ͜ʖ ͡
@dzoskyy: U mnie rok temu też tak robili, aż ich nagrałem bo się nadziwić nie mogłem.
Ale w tym roku już #!$%@?, #!$%@?ą tą trawą i kamykami po lakierze.
Na uczelni to samo..