Czas na moje #pokazperfumy To, co widać, to nie koniec ( ͡°( ͡°͜ʖ( ͡°͜ʖ͡°)ʖ͡°) ͡°) Mam jeszcze kilka flakonów, którym nie mam jak zrobić zdjęcia bo zostały w mieszkaniu studenckim. Poza tym kilkadziesiąt odlewek i kilkaset próbek xD Perfumami zaczęłam na poważnie interesować się 3 lata temu, a moimi pierwszymi, samodzielnie wybranymi były potwornie ciężkie Kenzo Jungle Elephant. O każdym z poniższych zapachów postaram się coś napisać, żeby to nie był nic nie wnoszący wpis spod tagu #chwalesie
1. Ange ou Demon, Givenchy - niejadalna wanilia z potężną, całodniową trwałością. Mam wersję sprzed reformulacji. Przypomina w zapachu takie białe, migdałowe landrynki. 2. Dior, Addict 2014- najnowsza wersja kultowych, niedostępnych już perfum Diora z 2002r. Aktualnie pierwotna wersja osiąga horrendalne wręcz ceny rzedu 800-1000zł/100ml. Czy są tyle warte? Legenda głosi że tak. Mnie zadowala w zupełności ta wersja. Kolejna w mojej kolekcji niejadalna wanilia, tym razem niepudrowa, a zielona i drzewna. Perfumy na randkę typu kolacja ze śniadaniem ( ͡º͜ʖ͡º) 3. L'Agent, Agent Provocateur- mało kto wie, że ta znana marka bieliźniarska robi znakomite perfumy, wg mojego nosa trochę w stylu vintage. W tych czuć zdecydowane kadzidło, tonę pudru, a to wszystko w zawrotnej cenie 35zl/50ml. 4. Dior, Dune- mężczyźni ich nienawidzą xD dla mnie to klasyka lat 90' w perfumach, koniec lata w butelce <3 5. Cacharel, Liberte- jedne z cudownych, niesłusznie wycofanych zapachów. Tak powinny pachnieć słodkie zapachy, mnóstwo paczuli, marmolada, sok z owoców, porzeczka. Piękne są. 6. Angel, Thierry Mugler- tego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać( ͡°͜ʖ͡°) Zapach typu love/hate, u mnie akurat sentymentalne love bo marzyłam o nich już jako gówniara. Teraz trzymam żeby sobie od czasu do czasu przypomnieć. Kolejna wersja przedreformulacyjna. 7. Elle Yves Saint Laurent- to mój signature scent, poza 2 flakonami na zdjęciu mam jeszcze 1 i odlewkę xD Ukochana, chłodna, nieco męska róża z toną pieprzu. Wg mnie uniseks. 8. Armani Privee, Rose Alexandrie- tu z kolei letnie, świetliste wydanie róży. Nie znam osoby której nie spodobałyby się. 9. L'Artisan Perfumeur, La Chasse aux Papillon (to ta podłużna miniaturka)- najbardziej upajający w swym zapachu kwiat, czyli tuberoza, w lekkim wydaniu. Jedne z niewielu tej marki które lubię. 10. Keiko Mecheri, Loukhoum Parfum du Soir- najdroższe perfumy, a własciwie ekstrakt perfum, jakie posiadam, w ogole jakie kiedykolwiek mialam w rękach. Loukhoum, czyli inaczej Rahatłukum - słodkie galaretki z migdałami, wodą różaną, skondensowane do granic możliwości- trwałość 4dniowa, przysięgam, nie zmyślam. Dodatek oudu (wg mnie najbardziej kontrowersyjnego składnika w perfumach) czyni je jeszcze głębszymi. Obecnie nie do kupienia w Polsce. Cena za mililitr to jakies 15zł ( ͡€ ͜ʖ͡€) 11. Olivier Durbano, Pink Quartz- pan Durbano tworzy zapachy inspirowane kamieniami szlachetnymi, mój akurat różowym kwarcem. Zapach to połączenie metalicznej róży, najlepszej jakości olibanum i żywic. Polecam zainteresować się perfumami tworzonymi przez niego, to absolutne majstersztyki wsród perfum niszowych i niezależnych. Jako ciekawostkę dodam, że w każdym flakonie znajdują się 3 kulki wyszlifowane z naturalnych kamieni, odpowiadające nazwie zapachu. 12. Serge Lutens, Sa majeste la Rose- czyli najpotężniejsza róża w perfumach. W kompozycji zapachowej aż 2% to naturalny olejek różany, naprawdę niespotykana sprawa w dobie syntetycznych komponentów. To róża z łodygą, kolcami, dość trudna dla niewprawionego nosa. 13. Serge Lutens, Chergui- kolejny uniseks u mnie. Tytoń z miodem i przyprawami. Mniam. 14. Stella McCartney, Rose Absolue- naturalnie różano- piwoniowy zapach, mający imitować świeżo cięte kwiaty. Oczywiscie wycofany i bardzo drogi, jak wiekszosc moich ulubionych zapachow. 15. Atelier Cologne, Santal Carmin- drzewno-słodkie jesienne perfumy, takie pasujące do ciepłego swetra i herbaty ʕ•ᴥ•ʔ Bardzo naturalne drzewo sandałowe z szafranem. #perfumy #mirabelkipolecajo
@pinkquartz Trochę zazdro. Mnie osobiście szkoda kasy na coś, co wypsikam i się ulotni w cholerę, wewnętrzna cebula by mnie zabiła przy próbie wydania więcej niż 50 zł na jakiś zapach ( ͡°ʖ̯͡°)
@burbur Citrine na mojej wishliscie od bardzo dawna, tylko cena trochę przytłacza, a to taki żywiczno- cytrusowy letniak! Midnight Poison nigdy nie testowałam, a flakonów w ciemno nie kupuję- chociaż pewnie bardzo by mi się podobał. Dziękuję! (ʘ‿ʘ) @frytkizbekonem na usprawiedliwienie powiem, że wydaje bardzo mało kasy na ciuchy czy buty, bo po prostu nie starcza xD to już swego rodzaju uzależnienie. Kiedyś to pewnie wypsikam, ale póki
@pinkquartz: fajny wpis :) widzę, że zbiera się nam na mirko coraz większe grono wielbicieli :) @SpasticInk @burbur @pollos i zapraszam również @Kapitalis : Wszystkich pozdrawiam, a jednocześnie mam pytanie: czym jutro będziecie pachnieć? ( ͡°͜ʖ͡°)
@pinkquartz: Wspaniała kolekcja. Cieszę się, że na wykopie zwiększa się liczba świadomych zapachu.
@m____k: Jutro na upał idzie Xerjoff Renaissance, najpiękniejsze cytrusy jakie dane mi było poznać - jak na razie. @burbur: @pollos: Mam romę uomo i cenię, ale nie pasują mi one na gorąc. Ciepły wieczór jak najbardziej, jednak nie słońce za dnia. ( ͡°͜ʖ͡°)
@Kapitalis: Jeśli już jesteśmy w temacie Romy to na upał niestety odpada, ale jak jest ciepło tak wiosennie to super sprawdza mi się Laura Biagiotti Essenza di Roma uomo, praktycznie to samo co klasyczna Roma ale lżej i subtelniej. Ta Aqua co wymieniłem wcześniej to zupełnie inny zapach nie ma nic wspólnego z klasykiem oprócz kształtu flakonu, w sumie prawie uniseks, jak pokazałem znajomej to z miejsca zamówiła też dla siebie
@m____k przygotowane mam Comme des Garcons Zagorsk, moje ulubione kadzidło :3 @Kapitalis dziękuję! W temacie Xerjoffa to kiedyś męczyłam jakieś męskie, tytoniowo-irysowe od nich. Piękne były, nie mogę sobie tylko przypomnieć jak się nazywaly.
@burbur: @m____k: @Kapitalis: Ale się mała dyskusja wywiązała ( ͡°͜ʖ͡°) Fajnie, że na takim portalu jak wypok można tak merytorycznie porozmawiać na temat niby błahy jakim są perfumy ale jak ktoś ma zajawkę to wie, że to temat rzeka. " Normalny" człowiek ma 1-2 flakony np. na lato i zimę a ja przy 20 + już przestałem liczyć XD lepiej o tym nie
Sikorski odwala taką robotę na arenie międzynarodowej, Tusk odblokował 600mld. Takich polityków nam trzeba. Poważnych i szanowanych. W komentarzu zdjęcie dla kontrastu. #polityka
To, co widać, to nie koniec ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°) Mam jeszcze kilka flakonów, którym nie mam jak zrobić zdjęcia bo zostały w mieszkaniu studenckim. Poza tym kilkadziesiąt odlewek i kilkaset próbek xD
Perfumami zaczęłam na poważnie interesować się 3 lata temu, a moimi pierwszymi, samodzielnie wybranymi były potwornie ciężkie Kenzo Jungle Elephant.
O każdym z poniższych zapachów postaram się coś napisać, żeby to nie był nic nie wnoszący wpis spod tagu #chwalesie
1. Ange ou Demon, Givenchy - niejadalna wanilia z potężną, całodniową trwałością. Mam wersję sprzed reformulacji. Przypomina w zapachu takie białe, migdałowe landrynki.
2. Dior, Addict 2014- najnowsza wersja kultowych, niedostępnych już perfum Diora z 2002r. Aktualnie pierwotna wersja osiąga horrendalne wręcz ceny rzedu 800-1000zł/100ml. Czy są tyle warte? Legenda głosi że tak. Mnie zadowala w zupełności ta wersja. Kolejna w mojej kolekcji niejadalna wanilia, tym razem niepudrowa, a zielona i drzewna. Perfumy na randkę typu kolacja ze śniadaniem ( ͡º ͜ʖ͡º)
3. L'Agent, Agent Provocateur- mało kto wie, że ta znana marka bieliźniarska robi znakomite perfumy, wg mojego nosa trochę w stylu vintage. W tych czuć zdecydowane kadzidło, tonę pudru, a to wszystko w zawrotnej cenie 35zl/50ml.
4. Dior, Dune- mężczyźni ich nienawidzą xD dla mnie to klasyka lat 90' w perfumach, koniec lata w butelce <3
5. Cacharel, Liberte- jedne z cudownych, niesłusznie wycofanych zapachów. Tak powinny pachnieć słodkie zapachy, mnóstwo paczuli, marmolada, sok z owoców, porzeczka. Piękne są.
6. Angel, Thierry Mugler- tego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać( ͡° ͜ʖ ͡°) Zapach typu love/hate, u mnie akurat sentymentalne love bo marzyłam o nich już jako gówniara. Teraz trzymam żeby sobie od czasu do czasu przypomnieć. Kolejna wersja przedreformulacyjna.
7. Elle Yves Saint Laurent- to mój signature scent, poza 2 flakonami na zdjęciu mam jeszcze 1 i odlewkę xD Ukochana, chłodna, nieco męska róża z toną pieprzu. Wg mnie uniseks.
8. Armani Privee, Rose Alexandrie- tu z kolei letnie, świetliste wydanie róży. Nie znam osoby której nie spodobałyby się.
9. L'Artisan Perfumeur, La Chasse aux Papillon (to ta podłużna miniaturka)- najbardziej upajający w swym zapachu kwiat, czyli tuberoza, w lekkim wydaniu. Jedne z niewielu tej marki które lubię.
10. Keiko Mecheri, Loukhoum Parfum du Soir- najdroższe perfumy, a własciwie ekstrakt perfum, jakie posiadam, w ogole jakie kiedykolwiek mialam w rękach. Loukhoum, czyli inaczej Rahatłukum - słodkie galaretki z migdałami, wodą różaną, skondensowane do granic możliwości- trwałość 4dniowa, przysięgam, nie zmyślam. Dodatek oudu (wg mnie najbardziej kontrowersyjnego składnika w perfumach) czyni je jeszcze głębszymi. Obecnie nie do kupienia w Polsce. Cena za mililitr to jakies 15zł ( ͡€ ͜ʖ ͡€)
11. Olivier Durbano, Pink Quartz- pan Durbano tworzy zapachy inspirowane kamieniami szlachetnymi, mój akurat różowym kwarcem. Zapach to połączenie metalicznej róży, najlepszej jakości olibanum i żywic. Polecam zainteresować się perfumami tworzonymi przez niego, to absolutne majstersztyki wsród perfum niszowych i niezależnych. Jako ciekawostkę dodam, że w każdym flakonie znajdują się 3 kulki wyszlifowane z naturalnych kamieni, odpowiadające nazwie zapachu.
12. Serge Lutens, Sa majeste la Rose- czyli najpotężniejsza róża w perfumach. W kompozycji zapachowej aż 2% to naturalny olejek różany, naprawdę niespotykana sprawa w dobie syntetycznych komponentów. To róża z łodygą, kolcami, dość trudna dla niewprawionego nosa.
13. Serge Lutens, Chergui- kolejny uniseks u mnie. Tytoń z miodem i przyprawami. Mniam.
14. Stella McCartney, Rose Absolue- naturalnie różano- piwoniowy zapach, mający imitować świeżo cięte kwiaty. Oczywiscie wycofany i bardzo drogi, jak wiekszosc moich ulubionych zapachow.
15. Atelier Cologne, Santal Carmin- drzewno-słodkie jesienne perfumy, takie pasujące do ciepłego swetra i herbaty ʕ•ᴥ•ʔ Bardzo naturalne drzewo sandałowe z szafranem.
#perfumy #mirabelkipolecajo
Komentarz usunięty przez autora
Jak oceniasz Joop Nightflight? Ja chyba swój flakon sprzedam bo mnie przydusza trochę ten zapach.
@frytkizbekonem na usprawiedliwienie powiem, że wydaje bardzo mało kasy na ciuchy czy buty, bo po prostu nie starcza xD to już swego rodzaju uzależnienie. Kiedyś to pewnie wypsikam, ale póki
Komentarz usunięty przez autora
@SpasticInk @burbur @pollos i zapraszam również @Kapitalis :
Wszystkich pozdrawiam, a jednocześnie mam pytanie: czym jutro będziecie pachnieć? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz usunięty przez autora
Poważnie to Bvlgari Aqua Amara, jestem nim zachwycony w taką pogodę :)
Fajny jest na upały Cologne od Muglera, takie trochę kolońskie brzmienia, lubię bardzo.
@m____k: Jutro na upał idzie Xerjoff Renaissance, najpiękniejsze cytrusy jakie dane mi było poznać - jak na razie.
@burbur:
@pollos: Mam romę uomo i cenię, ale nie pasują mi one na gorąc. Ciepły wieczór jak najbardziej, jednak nie słońce za dnia. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ta Aqua co wymieniłem wcześniej to zupełnie inny zapach nie ma nic wspólnego z klasykiem oprócz kształtu flakonu, w sumie prawie uniseks, jak pokazałem znajomej to z miejsca zamówiła też dla siebie
@Kapitalis dziękuję! W temacie Xerjoffa to kiedyś męczyłam jakieś męskie, tytoniowo-irysowe od nich. Piękne były, nie mogę sobie tylko przypomnieć jak się nazywaly.
Komentarz usunięty przez autora
Fajnie, że na takim portalu jak wypok można tak merytorycznie porozmawiać na temat niby błahy jakim są perfumy ale jak ktoś ma zajawkę to wie, że to temat rzeka.
" Normalny" człowiek ma 1-2 flakony np. na lato i zimę a ja przy 20 + już przestałem liczyć XD lepiej o tym nie