Wpis z mikrobloga

Czy to normalne, że jak poznam trochę słów w języku islandzkim, to już łatwo mi przychodzi zapamiętywanie tych ich nazw typu Eyjafjallajökull, Hafnarfjörður czy Reykjavík?

Dodam, ze zapamiętuję je "słuchowo", ale przeczytanie po raz pierwszy jest dla mnie często trudniejsze niż zapamiętanie.

Zapewne po prostu znam już powszechne układy głosek w tym języku i łatwiej mi zapamiętać dłuższe słowa, które zresztą są zrostami krótszych?

Tylko problemy czasem mam z napisaniem akcentów i umlautów jak zapamiętam słuchowo, ale i tak łatwiej niż obcokrajowcom napisać polskie ó, u, h czy ch w odpowiednim miejscu.

#islandzki #jezykislandzki #jezykiobce
  • 4
  • Odpowiedz
@nickszalinski: Tak, działa to tak w każdym obcym języku, że im więcej znasz słów, tym łatwiej się uczyć kolejnych. Przyzwyczajasz się do brzmienia języka i typowych sylab, potem zaczynasz kojarzyć poszczególne morfemy, rodziny wyrazów itp.
  • Odpowiedz
@nickszalinski: To raczej normalne. Ja zawsze na początku nauki nowego języka mam problem z zapamiętaniem jakichkolwiek słów, dopiero potem to się staje łatwiejsze. Włoski był wyjątkiem, zapamiętywałem od razu bez problemów ;p
  • Odpowiedz