Wpis z mikrobloga

Pewnego razu, gdy przyjechałem do Krakowa odwiedzić kuzyna, udałem się do kawiarni. Nie uwierzycie kogo spotkałem - kolesia z fanpejdżu Rumuński Spektralizm, znanego też na niektórych stronach jako Szmataarmata. Siedział sobie w kącie, słuchał muzyki w słuchawkach i jak gdyby nigdy nic pił sobie kawę.
Ucieszyłem się bardzo! Zawsze byłem jego fanem. Podobał mi się jego awangardowy gust muzyczny oraz jego surrealistyczne poczucie humoru. Postanowiłem pójść do niego i poprosić go o autograf. Przy okazji chciałem sprawdzić czego on tam tak słuch w skupieniu i radości.
-"Pewnie słucha Xenakisa albo Ligetiego. A może Hildegardy z Bingen lub Iancu Dumitrescu? Może jakiejś klasyki rocka - Soft Machine lub wczesnych Pink Floydów? A może czegoś czego ja nie znam? Czegoś zupełnie nowego i świeżego."
Patrzę:
Zbigniew Wodecki - "Zacznij od Bacha"
Nie mogłem uwierzyć własnym oczom! Przecież Rumuński Spektralizm wielokrotnie wspominał, że nienawidzi Zbigniewa Wodeckiego i gardzi ludźmi jarającymi się twórczością Zbyszka!
Zerwałem mu z uszu słuchawki:
-"Czego, do #!$%@? nędzy, chcesz, #!$%@??!" - zapytał kulturalnie Rumuński,
-"Dlaczego słuchasz Wodeckiego?! Przecież pisałeś, że nienawidzisz jego muzyki?",
-"Eee... to nie tak jak myślisz... ja tylko... tylko... #!$%@?!",
-"CO?!",
-"#!$%@?, plebsie! To co słucham i to co piszę na fejsie to moja sprawa i #!$%@? ci do tego!",
-"Ale ty okłamujesz swoich fanów!",
-"Mówiłem ci, #!$%@?, synu #!$%@? i złodzieja."
Nie wytrzymałem. Jego słowa mnie tak wkurzyły, że krzyknąłem na cała kawiarnię:
-"TEN PAN TUTAJ SŁUCHA ZBIGNIEWA WODECKIEGO!!!"
Spodziewałem się, że Rumuński zostanie sromotnie wyśmiany. Ale zamiast śmiechów usłyszałem:
-"A co w tym złego?" - spytał starszy pan siedzący niedaleko. - "Zbyszek to był spoko gość!"
-"Racja!" - dołożyła siedząca obok niego babcia - "Ten jego melodyjny głos... i te WŁOSY!"
Spektralizm zaśmiał się, po czym zakrzyknął na cały głos:
-"A TEN PAN TUTAJ RUCHA PSA, GDY TEN SRA!!!"
Wszyscy w kawiarni zaczęli się śmiać. Tego było za wiele! Rzuciłem się na Rumuńskiego z pięściami, ale ten oblał mnie swoja kawą (dziwnie smakowała) i wybiegł z kawiarni. Pobiegłem za nim. Był szybki! Wkrótce jednak zacząłem go doganiać. Wtedy, wyciągnął on ze swojej podręcznej torby płyty winylowe (jak się potem okazało były to płyty z największymi przebojami znanych amerykańskich jazzmanów - Milesa Davisa i Johna Coltrane'a) i zaczął rzucać we mnie nimi niczym japoński nindża szurikenami. Jedna jebneła mnie w czoło i rozcięła mi nie, a druga walnęła mnie w brzuch. Twarz zalała mi krew z rozciętej rany, chwyciłem się za brzuch i zwinąłem się z bólu. Gdy ból przeszedł i wytarłem twarz z juchy, Spektralizm zniknął mi z pola widzenia.

TY PIEPRZONY RUMUNIE SŁUCHAJĄCY WODECKIEGO, JESZCZE KIEDYŚ SIĘ ZEMSZCZĘ!!!
#pasta #rumunskispektralizm #szmataarmata #awangardadziwko #zbigniewwodecki #wodecki
Stooleyqa - Pewnego razu, gdy przyjechałem do Krakowa odwiedzić kuzyna, udałem się do...

źródło: comment_h12Q9RmQkyuZ2T6OrgONO3EyL3f7lz9I.jpg

Pobierz
  • 1