Aktywne Wpisy
masternodeBTC +251
Wskaż przedmiot/usługę/czynność, która w ostatnim czasie poprawiła na jakiejkolwiek płaszczyźnie w Twoim życiu komfort/bezpieczeństwo/zdrowie/prywatność itp.
Od ponad 3 lat rozmawiamy na tym tagu o wszelkich usprawniaczach życia. W skrócie: polecasz rzeczy które udało Ci się wprowadzić do swojego życia z tytułowego pytania a w komentarzach nawiązujemy dyskusje z których rodzą się kolejne pomysły. Każdy plusuje w komentarzach rozwiązania z których też korzysta, aby pomóc społeczności dokonywać trafnych zakupów z polecenia. Podziel się
Od ponad 3 lat rozmawiamy na tym tagu o wszelkich usprawniaczach życia. W skrócie: polecasz rzeczy które udało Ci się wprowadzić do swojego życia z tytułowego pytania a w komentarzach nawiązujemy dyskusje z których rodzą się kolejne pomysły. Każdy plusuje w komentarzach rozwiązania z których też korzysta, aby pomóc społeczności dokonywać trafnych zakupów z polecenia. Podziel się
Gomorrah +28
Jak jadę samochodem z moją dziewczyną i ona siedzi i je na miejscu pasażera i za każdym razem mam pełno okruchów na siedzeniu, jak do tego czasu poprostu strzepałem ręką i było git ale wkurza mnie to że zostawia po sobie syf, nie dość że ja wożę to jeszcze jej nie pasuje że zwróciłem jej uwagę dziś i siedziała obrażona całą drogę xD
Czy dobrze zrobiłem że zrobiłem jej awanturę? Bo jakby
Czy dobrze zrobiłem że zrobiłem jej awanturę? Bo jakby
Jak dla mnie dużo lepsze niż Kimi no Na wa., które jest po prostu romansem w klimacie fantastyki. Tutaj ten romans, choć jest, to niestanowi głównego tematu filmu, wręcz zostaje zepchnięty na boczny tor, bo po co skupiać się na wątku, który może wyrosnąć sam z problematyki, jaką styka się główni bohaterowie. Podoba mi się otwartość na końcu, który nie sprowadza całej dramy do motywu "kocha czy nie kocha". Ostatecznie nie chodzi o to, aby był z tą laską, ale aby w końcu popatrzył w górę.
Ogólnie przez 3/4, bądź 4/5 czasu trwania trudno temu filmowi cokolwiek wytknąć, bo jest konsekwentnie prowadzony, nawet jeśli łapie się prostego wyciskania łez za pomocą obrazu i muzyki - wszystkie zachowania postaci, wydarzenia trzymają się tu realizmu, mogły zajść w prawdziwym życiu. Nie ma tu wygłupów, jak w tych wszystkich innych adaptacjach/własnych historiach Kyoto Animantion (wreszcie ich animacja posłużyła do stworzenia czegoś prawdziwie wartościowego, a nie jakiś korporacyjnych gówień dla 20-30-letnich otaku).
Pod koniec niestety produkcja chwyta się pewnym łatwych zabiegów fabularnych (zbiegów okoliczności), aby zawiązać kulminacje i chociaż jest to niestety wada to bynajmniej na tym etapie byłem na tyle zainteresowany opowieścią i bohaterami, że machnąłem na to ręką.
Moje pozytywne podejście wynika też z tego, że film wydawał mi bardzo długi, jakbym oglądał 12 odcinkowe dobre anime. Myślę, że to nie tylko kwestia 2 godzin, ale ogromna ilości wydarzeń, jakie mają miejsce podczas historii. Sceny, gdy bohaterowie coś robią nie są ciągnięte w nieskończoność, za to samych scen jest bardzo dużo. Naprawdę czuć tu, że akcja filmu dzieje się przez wiele tygodni/miesięcy/lat. Przejścia są łagodne, pasują do siebie. Nie to, co Kimi no Na wa., gdzie w pewnym momencie dostajemy ogromnego time skipa w postaci teledysku i głównego rockowego motywu muzycznego, który w bardzo leniwy sposób (w ciągu nie wiem 2 minut) ma przedstawić rosnące uczucie pomiędzy protagonistami ^^'
Jak będę miał kasę to kupię soundtrack oraz sam film w języku angielskim (mangę i tak chciałem kupić w języku polskich z samej ciekawości przed obejrzeniem anime), bo obiektywnie rzecz biorąc ta produkcja zasługuje na pieniądze jak mało która. O takie anime nie walczyłem, ale spróbuję powalczyć ;)
#anime #koenokatachi #film #animenowysezon #animacja #kyoani manga #kotori
Nie wiem, nie czytałem mangi. Liczę, że będzie jeszcze lepsza :)
@mishek:
No i co z tego. KnNw jest jak dla mnie słabszy jako oryginalny projekt od adaptacji KnK.
KnNw bardzo skupia się na wątku romantycznym dwójki głównych bohaterów, którego ewolucja sprowadzona się do 2 minut. Przeskakujemy ze "zmieniamy się ciałami" do wielkiej miłości. I żeby była jasność - nie mówię, że to niemożliwe, ale jak
Przemoc jest trochę, między dzieciakami, trochę przepychanek między dorosłymi. Krwii z 0,001 litra ;)
Powiedziałbym, że jest tu bardziej znęcania słownego.
To nie jest takie pewne. Zależy jak reagujesz na smutne bajki trzymające się dość realizmu ;)
Mi ten mistycyzm i fantastyka przypadły do gustu zanim nadeszło rozczarowujące rozwiązanie z kometami. Ogólnie wydaje mi się, że cały fame filmu polegał przede wszystkim na trzech czynnikach: doskonałej animacji, dobrze dobranej muzyce i byciu romansem (jako coś, co łatwo sprzedaje się w kinie, zwłaszcza japońskim). Pętla jest fajna, ale nie są niczym szczególnym na tle np. takiego Steins;Gate.
Głuche dziecko w zwyklej klasie - bardzo realistyczne. Komunikacja za pomocą kartek w notesie w erze smartfonów - bardzo realistyczne.
Przecież jedno przeczy drugiemu. Duża ilość wydarzeń sprawiłaby, że