Wpis z mikrobloga

Na wykopie piszą, że kobiety przed trzydziestką nadają się tylko na śmietnik. No więc doszłam do wniosku, #rozowepaski , że napiszę Wam – nie, wcale tak nie jest. Mam 28 lat i nigdy nie było mi tak fajnie w życiu. Oczywiście, żyję w stałym związku, mam tę samą fajną pracę od kilku lat, ale w sumie najważniejsza rzecz jaka przyszła do mnie z wiekiem to pogodzenie ze sobą. Jak byłam nastolatką, a później dwudziestolatką, to wciąż wydawało mi się, że powinnam być jakaś, dążyć do jakiegoś ideału.

Chodząc na imprezy wydawało mi się, że wszystkie dziewczyny są ładniejsze. Przejmowałam się każdą najmniejszą niedoskonałością swojego ciała i tym, że jestem za mało światowa, zorganizowana, inteligentna, że znam za mało języków i nie mam setki przyjaciół. Każde odrzucenie było dla mnie śmiertelnie bolesne. Zmagałam się z własnymi oczekiwaniami wobec siebie, ale też z tym czego chciałoby ode mnie moje najbliższe otoczenie. Zależało mi na akceptacji, choćby była to jej efemeryczna emanacja w postaci lajków na fejsie. Stresowała mnie też kariera; nie wszystko poszło mi w życiu z płatka (zaczynałam trzy kierunki studiów, dopiero teraz robię magisterium) i miałam wrażenie, że muszę koniecznie, natychmiast być kimś, robić karierę, zarabiać jak najwięcej, robić zajawkowe rzeczy, a jednocześnie mieć czas na sport, czytanie grubych beletrystycznych tomów i bogate życie towarzyskie, a jak mi się to nie udawało, to wpadałam w doła.

A teraz mam to w dupie. D U P I E. Zupełnie olałam presję z zewnątrz; nie przejmuję się już tym, że mam duży nos i nie wyglądam jak laska z Instagrama. Nie mam parcia na karierę, bo zaczęłam wierzyć w to, że gdy pracujesz rzetelnie i z sercem, to życie zawodowe samo się układa. Przede wszystkim zaś – nie mam potrzeby imponowania innym. Czymkolwiek. Ani znajomością kultury, ani wiedzą i tym bardziej wyglądem. Lubię siebie. Uważam, że jestem spoko. Mam poczucie humoru i paru dobrych ziomków, sporo mniejszych i poważniejszych zainteresowań (UWAGA: BRAK PASJI) i życie, w którym często brakuje fajerwerków, ale jest zdrowa afirmacja. I choć czasami tęsknie za latami, gdy byłam gówniarą, to za nic nie oddałabym tego stanu umysłu, który mam dzisiaj. Świadomość, że nie wszyscy muszą cię lubić, że masz prawo żyć jak chcesz i wyglądać jak chcesz jest błogosławieństwem, które przychodzi z wiekiem – razem ze zmarszczkami ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)

Polecam starzenie wszystkim kobietom.

#rozowypasek
  • 33
@szatniarka: Odkąd zacząłem wyznawać "xD" moje życie stało się spokojniejsze. Nie denerwuję się już prawie wcale, kiedy spotykają mnie sytuacje stresowe, myślę sobie xD i wszystko staje się prostsze.
Naprawdę polecam ten styl życia. Wcale nie robi ze mnie lenia tylko osobę które nie denerwuje się z dupy tak jak kiedyś.

Kolos? xD
Prezentacja przed w #!$%@? dużą grupą nieznajomych ludzi? xD
#!$%@? z roboty? xD
Wyśmiała cię jakaś laska na
@szatniarka ooo to jest to. Ta radość z tego kim się jest i jaka się jest choć może to innym przeszkadzać - bezcenna. Trzeba dorosnąć do zaakceptowania siebie jakim się jest. Czas kiedy byłam niezadowolona z siebie pod każdym względem wspierana uwagami kogoś na kim mi zależało wywoływało tylko smutek i żal, że nie jestem jak ten cholerny ideał. W dupie to mam też. Jestem taka jaka jestem. Jak się nie podoba
@zeek: że wygląd się zacznie sypać? Mam #!$%@? ( ͡° ͜ʖ ͡°) wiadomo, uprawiam sport, dbam o japę i jem zdrowo ale czasu nie oszukasz. Poza tym sorry, ale po 30-tce wszyscy zaczynamy się sypać, facetom też rosną brzuchy. I jeszcze dodam, że wygląd naprawdę nie jest najważniejszy.
@szatniarka: Wiadomo, że to mit wymyślony przez frustratów, którzy chcieliby wierzyć, że pewnego dnia szkolne piękności przyjdą z braku laku błagać ich o związek. Znam mnóstwo pięknych i pożądanych kobiet, które mają trzydziestkę na karku. Do tego stabilne życie zawodowe, wykształcenie, pasje. Znam też kobiety, które jako nastolatki były przeciętne albo wręcz brzydkie, a po trzydziestce są atrakcyjne i towarzyskie.
Na wykopie piszą, że kobiety przed trzydziestką nadają się tylko na śmietnik.


@szatniarka: Gdzie tak piszą?
Pytam serio, bo cały czas widzę tylko wpisy różowych, które twierdzą że ktoś tak pisze a jakoś nigdy nic takiego nie widziałem xD
@Shanny: To już inna sprawa. Trzeba doceniać młodość, ale też nie ma co jej mitologizować bo jakoś przez kolejnych pięćdziesiąt lat trzeba żyć. I można to robić dobrze i dbać o siebie. Poza tym po 30-tce z reguły ma się już bardziej ustabilizowaną sytuację finansową i można się pięknie rozwijać.