Wpis z mikrobloga

Piłkarskie świry, bardzo dużo (ze 22 tysiące) znaków o nowym mistrzu Chorwacji, Rijece.

Karne z kapelusza, spalone, których nie było, czerwona kartka za rzekome kłótnie z sędzią... głuchoniemego piłkarza. Rijeka to klub permanentnie krzywdzony przez los. Rijeka to jednocześnie klub, który w ten weekend po 11 kolejnych mistrzostwach Dinama Zagrzeb przerwał dominację stołecznej drużyny. Sporo fajnych historii i ciekawostek.

Fragment:

By zrozumieć fenomen Rijeki, trzeba tak naprawdę cofnąć się aż do sezonu 1998/99, w którym to zasiano ziarno kiełkujące właśnie dziś. Rijeka była wówczas diabelnie blisko przełamania duopolu – wystarczyło im zwycięstwo na własnym stadionie nad Osijekiem i Dinamo, wówczas nazywane „Croatia Zagrzeb” nie miałoby już szans na tytuł. W 89. minucie przy wyniku 1:1 gospodarze zdobyli bramkę na wagę mistrzostwa. Niestety, to były czasy, w których zdobywanie bramek nie było wcale najważniejsze. Sędzia gwizdnął spalonego, wypchana po brzeg Kantrida zatonęła w rozpaczy. Chorwacki „Nacional” ujawniał później szczegóły całej operacji. Osijek, który zdobył w tamtym sezonie Puchar Chorwacji, miał za zadanie przeszkodzić Rijece, za co otrzymał konkretne kwoty od ludzi związanych z Dinamem. To jednak nie byłoby jakieś szokujące – w końcu motywowanie do zaangażowanej gry i sportowej postawy do ostatnich minut to nic złego. Nieco gorzej brzmi fakt, że pozbawienie Rijeki tytułu miało skutkować przychylniejszym sędziowaniem w finale pucharu.

W aferę miały być zaangażowane tajne służby, a inspirować działania mógł nawet… prezydent Franjo Tudman. Miał on za pomocą podsłuchów i szantaży pilnować ludzi ze środowiska piłkarskiego, by w odpowiednim momencie móc wpływać na wyniki. Lista „spiskowców” miała też zawierać sędziów – między innymi skazanego później za nieprawidłowości przy prywatyzacji klubu NK Zadar Rene Sinovcicia. Trudno właściwie w to wszystko uwierzyć, tym bardziej, że komputerowe analizy wykazały, że do spalonego brakło wówczas zaledwie 12 centymetrów, ale… To Chorwacja. Nie takie rzeczy się tam wyrabiały. Niezależnie od tego, czy ktoś pomógł sędziom podjąć decyzję, czy też po prostu popełnili oni błąd – Rijeka została ograbiona z mistrzostwa. A Osijek oczywiście wygrał w pucharze, sędziowanym przez Sinovcicia. Cibalia prowadziła 1:0, ale tuż po przerwie otrzymała dwie czerwone kartki, w trzeciej minucie doliczonego czasu gry (po pół godziny gry w „dziewiątkę”) straciła gola na 1:1. W dogrywce Osijek dokończył dzieła i cieszył się ze zdobycia Pucharu Chorwacji. Czy ten triumf byłby możliwy, gdyby nie wyszarpany punkt z Rijeką?

Link:

http://weszlo.com/2017/05/23/ponoc-mafia-da-sie-wygrac-rijeka-wlasnie-tego-dokonala/

#pilkanozna #weszlo #chorwacja trochę #kibole i #mirkohooligans, bo są filmiki z 30-lecia Armady.