Wpis z mikrobloga

Powiedzcie mi, tylko tak na serio bez podś#!$%@?ów, od kiedy można powiedzieć o sobie że jest się katolikiem? Od jakiegoś czasu zastanawiam się jak to jest być osobą wierzącą, co to w ogóle znaczy że się wierzy.
Mamy taką biblię którą sobie przeczytałem niedawno i prawdę mówiąc na podstawie tylko tej książki to nie widzę możliwości abym zmienił swoje przekonania i uznał że to co tam jest napisane jest prawdą. Nie mówię oczywiście o takich uniwersalnych prawdach jak miłość do bliźniego, czy pewne zasugerowane normy społeczne które faktycznie mogą być korzystne dla społeczeństwa. To o czym mówię to cała magiczna otoczka jaka jest tam przedstawiona. Nawet coś tak elementarnego jak stworzenie świata w tej książce to brednie, co zresztą sam papież jakiś czas temu skwitował tym że "bóg to nie jest czarodziej z różdżką", tyle że jak się nie interpretuje tego dosłownie to całość jako tako już nie ma sensu.

Cała historyjka opowiedziana przez ST i NT to w dużym skrócie:

1. Bóg tworzy idealny świat i ludzi w 6 dni
2. Ludzie robią na przekór bogu
3. Bóg karze ich poprzez wygnanie z idealnego świata do nieidealnego świata (no właśnie, tego nie ogarniam, te 6 dni stworzenia może się tyczą tego idealnego świata a nie tego który ma 15 miliardów lat)
4. Różne dziwne wydarzenia które sugerują że bóg kiedyś dosyć intensywnie kooperował z niektórymi grupami ludzi, co w sumie trochę dziwne bo ponoć kocha wszystkich a faworyzuje niewielką grupkę.
5. Był też globalny potop którego jak wiadomo nie było.
6. No i finalnie to kończy się zesłaniem boga w postaci Jezusa który umiera na krzyżu za to co działo się w punkcie 2. Tyle że punkt 2 jest obecnie uznany za "metaforę" bo KK uznaje ewolucje i świat który ma 15 miliardów lat więc jabłka, Adama i Ewy nie było. No tyle że cała wiara opiera się o to że Jezus umiera za to co zrobili ci pierwsi ludzie a nie za metaforę.

Więc takie kilka pytań do jakiegoś katolika bym miał:

Pierwsze co mnie zastanawia to to czy wierzycie w to że istniał Adam i Ewa i że oni zjedli z drzewa poznania dobra i zła.

Drugie pytanie dotyczy tego za co umarł Twoim zdaniem Jezus. Rozumiem że za grzechy wszystkich ludzi żyjących i nieżyjących jeszcze albo tych co żyli przed nim. Ale ogólnie to z raju nasz gatunek wyleciał przez Adama i Ewę i to przez nich mamy cierpienie itd. bo wcześniej świat był idealny. Mówi się o tym podczas świąt wielkiej nocy więc to jak najbardziej poważne pytanie - za co Jezus dał się ukrzyżować.

Trzecie pytanie dotyczy tego czy czytałeś biblię i czy uważasz że to co jest tam napisane jest prawdą. I tu podkreślam że jeśli uważasz że coś jest metaforą to musisz zdawać sobie sprawę z konsekwencji takiego podejścia - zakładasz że księga rodzaju to metafora? Jezus umarł na daremno. Takie ma konsekwencje uznanie czegoś za metaforę.

Czwarta kwestia dotyczy tego czy naprawdę wierzysz. Titanic miał być niezatapialny a jak było każdy wie. Dlatego liczę na poważną odpowiedź a nie zarzut "ataku na wiarę", jak nie jesteś w stanie uzasadnić czemu wierzysz to najzwyczajniej nie wierzysz tylko ktoś wsadził Ci coś do głowy kiedy byłeś mały i nie zadawałeś pytań.

Piąta sprawa odnosi się do tego czy kiedykolwiek kwestionowałeś swoją wiarę. Czy próbowałeś podejść ją z każdej strony jako dorosły człowiek a mimo to wracałeś do wniosku że to musi być prawda. Czy mógłbyś mi, jako osobie do której nie przemawia koncept religii jako bezwzględnej prawdy, wyjaśnić co ostatecznie przekonało Cię do wiary?

Na koniec chciałbym dodać że liczę na normalną dyskusję. Nie mam zamiaru nikogo przekonywać ani obrażać, po prostu jestem ciekaw jak myśli o tym wszystkim osoba która uważa się za kogoś religijnego.

#religia #wiara #katolicyzm #chrzescijanstwo
  • 11
@Lukki: odwiedziłem taką wspólnotę w parafii w mieście obok, dowiedziałem się jedynie tego, że nie przyszedłem rozmawiać tylko podważać wiarę. Czym jednak jest wiara niewystawiona na próbę? Jeśli ksiądz nie potrafił odpowiedzieć na takie pytania to może na portalu ze śmiesznymi obrazkami dowiem się czegoś więcej.
@Kelemele: W tym momencie uważam że istnieje niezerowe prawdopodobieństwo tego że istnieje jakiś bóg, jak również istnieje prawdopodobieństwo że nie istnieje żaden bóg. Wszystko ponadto wyjaśnia dla mnie nauka. Z racji tego że uznaję iż istnieje niezerowe prawdopodobieństwo istnienia boga, to chciałem się zapoznać z jakąś religią.

Taki Islam odpada w przedbiegach, bo jeśli bóg jest taki jaki tam jest opisany to i tak nie należy mu się cześć. Taki Jezus
@DidYouMissMe:

Pierwsze co mnie zastanawia to to czy wierzycie w to że istniał Adam i Ewa i że oni zjedli z drzewa poznania dobra i zła.


Wierzę, że Adam i Ewa zjedli owoc poznania dobra i zła. Natomiast co do teog czy postacie Adama i Ewy należy odczytywać literalnie czy też nie to już zależy od nauki Kościoła. Uważa się, że są one alegorią pierwszych ludzi.

Odsyłam do tego artykułu jako
@DidYouMissMe: Na początek dziękuję za takie normalne pytania. Dzisiaj ciężko o zwykłe, a jakże ważne pytania. Postaram się odpowiedzieć na te sformułowane przez Ciebie. Jeżeli pojawią się inne to wal śmiało (np na temat kolejnych wydarzeń w Biblii, bo tam także widzę wątpliwości).
EDIT Oho widzę ktoś mnie uprzedził o minutę z rozbudowaną odpowiedzią, do tego bardziej zgodną z nauczaniem Kościoła. Miłej lektury :)
~~~~
Zacznę może od komentarza skierowanego do
@DidYouMissMe: Myślę ze @Heibonna i @Czesiek_God_Usopp wyczerpali temat, ale polecam też zapoznać się z (http://www.genesibiblica.eu/ing.html) jeśli poszukujesz.
Z drugiej strony wyświetliło mi się twoje pytanie o > > 4. Różne dziwne wydarzenia które sugerują że bóg kiedyś dosyć intensywnie kooperował z niektórymi grupami ludzi, co w sumie trochę dziwne bo ponoć kocha wszystkich a faworyzuje niewielką grupkę.
i nasunęła mi się odpowiedz: czy jeśli jesteś ojcem a masz kilkoro dzieci
@kulkowicz: takie wytłumaczenie akurat jest bez sensu. Bóg w idei chrześcijaństwa jest idealny, więc nie powinien mieć ludzkich słabości. Poza tym każdego ponoć kocha bezgranicznie więc nie ma skali mniej - bardziej.