Wpis z mikrobloga

Amerykańscy bogowie, reżyser wziął to co najgorsze warsztatowo z Hannibala i podlał solidną porcją CGI z tej niższej półki. Dwa niemiłosiernie nudne odcinki. Tym gorzej, bo wydarzyło się w nich sporo rzeczy, obsada też nienajgorsza ale sposób kręcenia i muzyka wręcz usypiają. Powolne ujęcia pokazujące zwykłe czynności, zwidy i retrospekcje głównego bohatera, chyba mamy uwierzyć że zastanawia się nad własnym zdrowiem psychicznym ale wychodzą z tego flaki z olejem. A szkoda, był potencjał na coś fajnego. Przecież to serial opowiadający o konflikcie między istotami boskimi! Mógłby być naprawdę zachwycający. :/
#amerykanscybogowie #seriale