Wpis z mikrobloga

@jmuhha Fajna seria, każdy jedzid na swój wynik, a nie jak w długodystansowych. Najwięcej mają o niej do powiedzenia Ci co nigdy nie oglądali, tych wyścigów. Ale nie muszę dodawać, że to dalej nie jest priorytet Roberta. I nie trzeba dodawać, że to dobry znak, siedzieć w kokpicie, ciasnym bodajże jak bolid F1 i mieć zachód na jazdę w wyścigu ulicznym w Nowym Jorku. To jest wymagające, to są sygnały gotowości do
@jmuhha: czy ciekawsze to nie wiem, kwestia gustu. Na pewno wszystkim malkontentom, którzy po zmianie z V8 na V6 stwierdzili, że "teraz to nie jest F1" nie przypadnie do gustu, bo tam w zasadzie cisza i spokój, jedynie bzyczenie słychać. W Formule E jeździ dość sporo byłych kierowców F1, Heidfeld, Buemi, młody Piquet, Prost czy Gutierez. Ogólnie najciekawszą zmianą w stosunku do F1 jest wymiana bolidów w +/- połowie wyścigu. Formuły