Wpis z mikrobloga

Zainspirowana szałem na #pokazkosmetyczke postanowiłam wrzucić też coś od siebie. Postaram się, aby nie była to wielka ściana tekstu, aczkolwiek nie mogę tego obiecać.

Dzisiaj dodam pielęgnację, a kolorówkę może kiedyś przy odrobinie większej ilości czasu.
Podzieliłam wpis na trzy punkty, żeby nie było wielkiego zamieszania co jest do czego.
Dodam, że mam skórę dosyć problemową mieszaną, z tendencją do niedoskonałości no i, że nie używam wszystkiego na raz :D
No to zaczynam:

1. Pielęgnacja włosów:

- odżywka Jantar z wyciągiem z bursztynu - właściwie wcierka, pewnie przez większość znana i lubiana, kupiłam z myślą o zapobieganiu wypadaniu włosów, mnie osobiście wkurza konsystencja, więcej zostaje na rękach niż na włosach czy skórze głowy, ładny zapach, włosy przestały wypadać, ale nie koniecznie pojawiły się nowe, mimo to polecam każdej kobiecie która boi się że niedługo wyłysieje :D

- spray dodający włosom objętości MARION - potrzebowałam zwiększenia objętości no i w sumie się nie zawiodłam! Mimo tego iż nie działa na mnie w sposób, że jakoś bardzo unosi mi włosy u nasady (co pewnie spowodowanie jest tym, że mam włosy do połowy tyłka i są zwyczajnie za ciężkie) to bardzo fajnie zwiększa objętość i jest widocznie więcej włosów. Niestety, moje włosy trochę wysusza.

- spray Sheer blonde John Frieda - spray rozjaśniający włosy dla blondynek. Bezapelacyjnie uwielbiam! Pięknie ożywia kolor włosów, trochę rozjaśnia jeśli się go użyje trochę więcej, ale nie ma sztucznego efektu, tylko fajnie muśnięte słońcem włosy. Słyszałam opinie że może trochę wysuszać, ale u mnie tego nie zauważyłam.

- suchy szampon Batiste - dla mnie rewelacja, ratuje mnie w kryzysowych chwilach, gdy np. zaśpię do pracy, a czuję, że włosy potrzebują trochę odświeżenia. Używam szamponu zwiększającego objętość, fajnie pachnie, no i serio zwiększa objętość!

- Fructis Garnier - zapewne wszystkim znany, zwykły, drogeryjny szampon, z SLS i wszystkimi innymi syfami, które może mieć szampon. Aczkolwiek moje włosy i skóra głowy bardzo go lubi. Kupuje zawsze przeciwłupieżowy bo tylko on sprawia, że go nie mam (brak mi cierpliwości żeby dalej eksperymentować z innymi szamponami skoro ten mi służy).

- maska do włosów suchych i zniszczonych O'HERBAL - fajnie uelastycznia i nawilża włosy, są miękkie i super się rozczesują, dodatkowo szybka w użyciu (producent zaleca podajże trzymać do 2 minut) no i ten zapach...zapach i jeszcze raz zapach <3

- fluid na rozdwojone końcówki MARION - nie liczyłam na to, że mi magicznie nagle scali rozdwojone końcówki.. nie oszukujmy się - nie ma takich cudów :D Natomiast bardzo fajnie wygładza włosy, ma przyjemną konsystencję i zapach, niby ma być na końcówki, ale Ci debile nawet tego nie sprawdzają ( ͡° ͜ʖ ͡°) więc nakładam tak od połowy włosów, nie obciąża, nie skleja, bardzo wydajny.

- olejki do włosów MARION - mam dwa odżywiający (żółty) i nawilżający (różowy), nie stosuje ich samych, dodaje zawsze jako dodatek do masek, odżywek czy innych specyfików do włosów. Zdecydowanie bardziej polecam nawilżający, czuć że działa, natomiast to całe odżywianie to jakiś pic na wodę.

- olejek arganowy 100% - cudowny olejek do wszystkiego właściwie, ukochany, najlepszy, niezastąpiony i jedyny w swoim rodzaju. Ja używam głównie do włosów, (czasem do twarzy) po umyciu daje parę kropel na wilgotne włosy, po wysuszeniu są tak miękkie i gładkie, że nigdy nie mogę się nadziwić jak on to robi. Jak jeszcze któraś z was nie próbowała jego magii to polecam! Dodatkowo przy używaniu prostownicy z podczerwienią efekt jest podwójny i to już w ogóle torpeda :D

2. Pielęgnacja twarzy:

- żel + tonik Garnier czysta skóra - żel używam od bardzo dawna, nie zmieniam głownie z powodu sentymentu i wdzięczności bo pomógł mi zwalczyć moje niedoskonałości skóry w postaci grudek i zaskórników, gdy kosmetyki z najwyższych półek nie pomagały, wystarczył tylko zwykły żel za 10 zł spotykany w każdej drogerii. Aczkolwiek nie pomaga przy wągrach za bardzo. Ma fajnie uczucie chłodzenia twarzy, które ja osobiście uwielbiam () Natomiast tonik jak to tonik, chyba spełnia swoją funkcję, ściąga i tonizuje.

- maseczki do twarzy Babuszki Agaffi - naturalne, działające i spełniające swoją funkcję bezapelacyjnie, dla mnie strzał w 10 szczególnie jeżeli chodzi o nawilżanie, uratowały mnie już z bardzo przesuszonej skóry. Dodatkowo jak, któraś zgłodnieje to polecam poziomkowo - malinowo - jagodową... serio smaczna ((oo))

- kwas hydranov 100% - używam go mniej więcej raz w tygodniu jako peeling wraz z korundem kosmetycznym. Kilka kropel kwasu + korund i masuje sobie buzie przez około dwie minuty, efekt gładkości jest bardzo przyjemny, ale myślę, że to głownie efekt korundu. Kwasu używam ze względów nawilżających i aby zapobiegał trochę powstawaniu tych pierwszych zmarszczek, efekt nawilżenia - jest, nowych zmarszczek - brak.

- korund kosmetyczny - jak wyżej wspomniałam używam go wraz z kwasem hydranov, doskonały do mikrodermabrazji, świetnie złuszcza martwy naskórek, niesamowicie wygładza no i naturalny!

- masło SHEA 100% nierafinowane - przede wszystkim ważne jest, aby było nierafinowane, cała reszta straciła swoje cudowne właściwości podczas obróbki. Któraś mirabelka pisała, że "masełko shea cudowne na wszystko" - w pełni się zgadzam, do włosów, twarzy, całego ciała, no wszystkiego czego tylko się da. Ja głównie używam na noc jako krem do twarzy, jego konsystencja jest dosyć ciężka, ale nic nie zapycha, cudownie nawilża, wygładza, rozjaśnia przebarwienia, pojawia się zdecydowanie mniej niedoskonałości na buzi (szczególnie wielkich stanów zapalnych). Pozostawia tłusty film na twarzy, ale na noc mi to kompletnie nie przeszkadza. Więc generalnie 3x TAK.

- krem Bambino - tak, dokładnie czasem używam kremu dla dzieci, delikatny, nie podrażnia, redukuje zaczerwienienia. Nie wiem co w sobie ma, albo czego nie ma, ale już od paru osób słyszałam, że cera po nim naprawdę się poprawia.

- nawilżający, rozświetlający krem pod oczy tołpa - widocznie zredukował cienie pod oczami, przyjemny w nakładaniu, naturalny skład, ładny zapach, rozświetlił okolice oczu, czego więcej trzeba? Polecam jeżeli któraś walczy z problemem fioletu pod okiem.

- intensywnie nawilżający krem IWOSTIN - naprawdę intensywnie nawilżający, fajnie nadaje się pod makijaż, dodatkowo ma filtr słoneczny, szybko się wchłania, ładnie pachnie, nie zapycha, lekki i przyjemny.

- effeclar duo la roche posay - jeżeli walczycie z trądzikiem, a jeszcze go nie próbowałyście to zachęcam. Warto spróbować, mi bardzo pomógł szczególnie przy pierwszym i drugim opakowaniu, później już moja skóra się przyzwyczaiła i po prostu uzyskany efekt utrzymuje się nadal, nie jest ani lepiej ani gorzej. Obecnie używam kilka razy w miesiącu dla podtrzymania efektu no i jestem zadowolona. Nie wysusza skóry.

- woda termalna la roche posay - nie wyobrażam sobie bez niej lata, nawilża, koi, chłodzi, niezastąpiona na upalne dni!

- peeling enzymatyczny Ziaja - koi, delikatnie złuszcza i nawilża, przyjemnie szczypie przy trzymaniu na twarzy, testowałam kilka peelingów enzymatycznych, ale ten jakoś najbardziej przypadł mi do gustu.

- maseczka Planet Spa AVON - robię ją, gdy nie mam czasu lub zwyczajnie nie chce mi się bawić ze zmywaniem maski. Na mnie bardzo fajnie działa rozświetlająco, jednak to raczej krótkotrwały efekt, ale przed jakimś większym wyjściem się sprawdza.

3. Pielęgnacja ciała:

- dezodorant w kulce Garnier - bardzo przyjemnie pachnie, co jakiś czas wymieniam na inny żeby się nie przyzwyczaić bo naprawdę zapobiega poceniu się i szkoda byłoby mi go stracić :D

- bio oil - pewnie każdy, zna i każdy widział, nie każdy testował. Ja przetestowałam i jestem mile zaskoczona bo okazało się, że reklamy nie zawsze kłamią ( ͡º ͜ʖ͡º) poważnie rozjaśnia przebarwienia, blizny, redukuje rozstępy, dodatkowo fajnie nawilża no i jest bardzo, bardzo wydajny.

- balsam brązujący z Lirene - akurat byłam zmuszona kupić jakąś, chyba nową wersję, trochę się zawiodłam bo zmieniając opakowanie zmieli chyba też skład bo niestety to już nie jest to samo. Jestem ogólnie bladziochem i nienawidzę pokazywać swoich białych nóg, szczególnie na początku lata. Więc trochę oszukuję ( ͡° ͜ʖ ͡°) Balsam daje bardzo delikatny kolor, nie ma jakiegoś efektu samoopalacza czy coś. Dodatkowo wielki plus ma za to, że nie schodzi podczas kąpieli czy golenia tak łatwo jak inne, nie pozostawia smug, a dodatkowo super nawilża i wygładza skórę. Często po goleniu pojawiają mi się większości znane czerwone krosteczki, ten balsam pomaga mi tego uniknąć - tak więc polecam nie tylko ze względów kolorystycznych :)

- balsam do ciała Dolce&Gabbana light blue - przeznaczony na większe wyjścia, skóra jest po nim bardzo miękka, a dodatkowo nieziemsko pachnie i jak na takie balsamy bardzo długo utrzymuje się na skórze.

- spray naprawczy Skin Soft AVON - szczerze to używam z lenistwa, nigdy mi się nie chce smarować ciała jakimiś balsamami i innymi mleczkami, mimo świadomości, że pewnie nic nie daje poza jednym z moich ulubionych zapachów.

- kremy z planet SPA z masłem shea lub kwasami AHA od AVON do rąk, stóp, kolan, łokci - używam od bardzo dawna i nie widzę lepszych. Skóra jest miękka i odżywiona.. Ma bardzo dziwną konsystencję, której nie sposób określić (przynajmniej mi). Szorstka skóra znika zaraz po nasmarowaniu, radzą sobie nawet z szorstkim i twardym naskórkiem, dla mnie najlepsze.

- peeling antycellulitowy tołpa - nie wierzyłam, ale pomaga, mniejszy cellulit znika, fantastycznie ujędrnia i wygładza!

Pozwolę sobie na dodanie jeszcze jednej rzeczy, której nie ma na zdjęciu bo mi się skończyło, ale jest zdecydowanie warte polecenia:
- olej do włosów Sesa Oil - jedyny, cudowny, niepowtarzalny i niesamowicie śmierdzący (przynajmniej dla mnie). Moje początki były z nim ciężkie, właśnie przez zapach, śnił mi się wręcz po nocach, ciągnął za mną całymi dniami, był dla mnie okropnie drażniący (intensywny zapach ziół) ale do wszystkiego przecież się idzie przyzwyczaić i zachęcona pozytywnymi opiniami postanowiłam wytrwać. Nie zawiodłam się, włosy się zagęściły, nawilżyły, stały się sprężyste i mocniejsze, pojawiły się też baby hair (czego nie było po wcierce z jantara). Lepiej się chyba nadaje dla szatynek lub brunetek z racji takiej że może przyciemniać włosy. Jestem blondynką więc tego doświadczyłam, ale warto poświęcić było trochę koloru dla takiego efektu :)

To by było na tyle z moich kosmetycznych pielęgnacji, miało nie być ściany tekstu, ale


a no i dodam jeszcze, że nie ma żelu pod prysznic nie z powodu, że się nie myję, ale z racji, że zmieniam je jak w kalejdoskopie bo nie znalazłam jedynego, który urzekłby mnie tak, żeby się z nim nie rozstać :)

#kosmetyki #mirabelkipolecajo
TwojaDziewczyna - Zainspirowana szałem na #pokazkosmetyczke postanowiłam wrzucić też ...

źródło: comment_6lUK1DaqlPEHfKm06fejyAAbSbtxd1hH.jpg

Pobierz
  • 4
- nawilżający, rozświetlający krem pod oczy tołpa - widocznie zredukował cienie pod oczami, przyjemny w nakładaniu, naturalny skład, ładny zapach, rozświetlił okolice oczu, czego więcej trzeba? Polecam jeżeli któraś walczy z problemem fioletu pod okiem.


@TwojaDziewczyna: Podrzuciłabyś link do produktu?