Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#gorzkiezale
Sam nie wiem od czego zacząć. Mam problem z żoną. Jesteśmy razem od początku studiów. Oboje wybraliśmy lekarski i żadne z nas nigdy nie wyobrażało sobie siebie w innym zawodzie. Tyle że ona jeszcze była na zaocznym prawie bo rodzice adwokaci wiercili dziurę w brzuchu. Żona jako pasażer uczestniczyła w ciężkim wypadku samochodowym na drugim roku i niestety dzienne studia nie wchodziły dużej w grę. Pół roku w szpitalu potem długa rehabilitacja. Z wielkim bólem zrezygnowała z lekarskiego i kontynuowała dalej prawo. Skończyła, zrobiła aplikacje radcowską ale od lat powtarzała że nienawidzi tej pracy i się meczy każdego dnia. Widać to było. Praca w korporacji wysysała z niej resztki życia. Zmieniała pracę ale to nic nie zmieniało w jej podejściu. Od dwóch lat przebąkiwała coś o powrocie na medycynę, ale puszczałem to między uszami. W styczniu mi powiedziała że koniec z prawem i idzie na medycynę. Stwierdziłem że to chwilowe i jej przejdzie. Ona w miedzy czasie dowiedziała się wszystkiego, jak się dostać, co z starą maturą, że nie zdąży z przygotowaniami na egzamin wstępny. Oświadczyła mi wczoraj że wyjeżdża studiować na dwa semestry do Bratysławy bo nie chce tracić roku, następnie przeniesie się do Warszawy. Mamy po 30 lat, nie mamy dzieci ale nie mogę zupełnie pogodzić się z tą decyzją. W obecnej pracy się dogadała że przez rok będzie zdalnie pracować w wolnym czasie.. Mówi mi że łatwo mi ją krytykować bo robię to co kocham, trochę w tym prawdy jest ale z drugiej strony ja mam za półtora roku egzamin specjalizacyjny, wie że nie mogę z nią pojechać. Nie mogę też przenieść rezydentury. I nawet nie zamierzam. Przecież będzie koło 40-ski jak zrobi specjalizację. Nie wiem jak jej wytłumaczyć że to bez sensu. Uparła się baba i koniec. Boję się że przez to rozpadnie się nasze małżeństwo.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania mama kolegi ma 50 lat i studiuje medycynę więc generalnie nie jest najgorzej.znam taką ginekolog która najpierw skończyła Wet a później lekarski, w grupie miałem kolegę który skończył fizjo i poszedł na lekarski także tak się zdarza i to nie jest jeszcze tak późno, kwestia czy dacie radę to przetrwać jako związek bo wiadomo odległość te sprawy, a jaką specke robisz?
Tyle tylko że związek na odległość to raczej nie związek.

@bevegelsesmengde: Rezydent w Polsce, zeby 1) dorobic 2) nadgonic praktyczne umiejetnosci siedzi 24/h w szpitalu - co za roznica, czy jego rozowa bedzie siedziec w bratyslawie czy w czekac na niego w domu- i tak beda sie mijac.
@AnonimoweMirkoWyznania: No nie wiem czy to takie totalnie bez sensu. Faktycznie trochę późno się opamiętała, ale też bez przesady - 30 lat to jeszcze nie tak dużo, szczególnie na medycynie, gdzie sporo ludzi jest trochę starszych.
Traktujesz to jak zachciankę, a mi się wydaje, że ona podjęła całkiem świadomą decyzję, w końcu była już na tych studiach, a na dodatek ma męża lekarza, więc wie w co się pakuje. Poza tym
@AnonimoweMirkoWyznania
Gorzej dla Was, jeżeli jej nie wspierasz.
Naprawdę, jak ma warunki i przede wszystkim chce to wszystko da się pogodzić.
W tym wieku to nic straconego, a chyba chcesz żeby była szczęśliwa. Masz pogląd na sytuację, jaka jest, jak robi coś czego nienawidzi, dalej mogłoby być tylko gorzej, a te frustrację i niespełnione marzenia dałyby w kość obojgu.
A z dyplomem prawa i lekarskim to już w ogóle otwiera się morze
OP: Robie anestezjologie i chciałem aby może poczekała rok aż skończę speckę i może uda mi się wyjechać z nią. Sam nie wiem czego oczekiwać Z jednej strony chcę dla niej wszystkiego co najlepsze, z drugiej dobrze mi się żyje tak jak jest i do tej pory myślałem że znam nasz plan na życie i wiem czego się spodziewać. Trochę też ignorancji we mnie bo przyznam że żona bardzo dba o