Wpis z mikrobloga

Mireczki, tak na chłopski łeb. Wiem, że ze względu na to, iż pracuję z Danielem, mam też zakrzywioną perspektywę. Ale też jestem człowiekiem i... bądźmy szczerzy. Ja Guzika nigdy nie poznałem, on mnie też, a już w pierwszej konfrontacji z moją osobą po mnie jeździł - mimo to zachowałem twarz:
- ogarnąłem korektę artykułu na naTemat, gdzie zapomnieliśmy go wymienić. Mój błąd.
- podczas pierwszego kontaktu byłem pozytywnie nastawiony i przyjacielski.
- powiedziałem mu kilka rzeczy o których nie powinien wiedzieć.

A mogłem do tematu podejść inaczej, ponieważ mam garść informacji, które mogłyby zaszkodzić i jego wizerunkowi.
Do czego zmierzam. Jest tutaj grono osób które go broni - rozumiem, ja również go szanuję, bo mi nic nie zrobił. Jednakże patrząc na jego ostatnią działalność, zadajcie sobie wszyscy jedno pytanie: czy tak postępuje prawdziwy przyjaciel? Ja mam 3 przyjaciół i choć byliśmy w parenastoletniej historii kilkukrotnie zwaśnieni, nigdy nikt z nas nie odwalała takiej maniany.
Jak można tak jeździć po własnym przyjacielu z którym utrzymuje przyjaźń podobno 9 lat? On nie tylko Daniela obraża, ale go oczernia i robi ogromny, negatywny PR wizerunku Daniela.
Okej, Daniel być może nie zachował się w porządku, ale to powinni sobie wyjaśnić face2face, a nie takie rozkręcanie dramy internetowej. Kolejna sprawa, jeżeli faktycznie Daniel nie zachował się w porządku - lud to oceni co częściowo już zrobił. Tymczasem PRZYJACIEL go masakruje na każdym kroku, gdy powinien go wspierać - co by nie było.
Dla mnie ta cała afera ze strony Guzika to tylko próba zwrócenia na siebie uwagi w momencie, gdy Daniel go od siebie odsunął. Po co? To już każdy powinien wywnioskować sobie sam.

#danielmagical #polskiyoutube
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach