Wpis z mikrobloga

Mieszkam w małym, typowo angielskim miasteczku. Siedzę sobie u fryzjera gdy nagle otwierają się drzwi i wchodzi angielski dziesięcioletni dzieciak. Przywitał się i stanął koło fryzjera. Ten się pyta w czym może pomóc, na co młody mówi że idzie na swoją pierwszą randkę i poprosił o użyczenie wosku do włosów. Fryzjer przerwał moje strzyżenie, #!$%@?ł fryza młodemu i życzył mu powodzenia. To jest właśnie mentalność wygrywu od małego. #tfwnogf
  • 20
@AlmostDivine: Posłuchaj, jeśli ja opowiadam historię np. o tym jak poszedłem do kina, to nie wspominam nic o kursie szekla izraelskiego, jaki był w dniu seansu, bo jest to dla tej historii irrelewantne.

Ja odniosłem wrażenie, jakby koleś się chwalił tym, że mieszka w Anglii (choć nie uważam, że jest to coś, czym się można chwalić, każdy gdzieś żyje). Tak samo napisał, że wchodzi angielski dzieciak - jakie to ma znaczenie?